Stary Stary
955
BLOG

Flesz

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 53

Marcin Dziedzic połączył fotografie współczesnej nam Warszawy ze zdjęciami z czasów Powstania Warszawskiego. Przekaz jest wstrząsający. Doskonale się przenikające realia z dwóch epok i zupełna obojętność sfotografowanych tam ludzi wobec dziwnie się chyba dla nich prezentujących sąsiadów z innej epoki. Trudno bardziej lapidarnie i bardziej wymownie ukazać stosunek jednych do drugich. Nieobecność.

Bo się nie da zrozumieć emocji ludzi z innej epoki. To stały problem historyków. Interpretując dokumenty przeszłości pozostają sobą, z całym bagażem pozyskanych informacji, nawyków, ocen. Pisząc więc teraz, że kiedyś tam popełniono takie czy inne błędy ubiera się tamtych ludzi we własne buty, sadza przy własnym komputerze, daje swoją kawę do picia i poucza ich, że nie wzięli pod uwagę, nie docenili, przesądzili przedwcześnie.

Bo żyjemy w zupełnie innych epokach. Większość z nas nie widziała trupów, gruzów, nie słyszała wrzeszczących żołdaków, nie doświadczała buty obcych policjantów. Nie może zatem zaznać emocji miotających  ludźmi, latami czekających na moment, w którym wywrą zemstę za poniżanie ich rodaków, rodzin, ich samych wreszcie. Nie może odczuć satysfakcji tych, którzy zatrzasnęli za sobą drzwi, kiedy zbiorowo odmówili wykonania wrogiego rozkazu stawienia się na przedpolu stolicy, aby tam budować umocnienia dla okupacyjnych wojsk. 

Wszelkie więc współczesne dyskusje o tym, czy podjęcie walk miało sens jest obarczone błędem, jaki musi popełnić dzisiejszy mieszczuch doskonale teraz widzący, że stające przeciwko sobie dwie wrogie Polsce siły były żywotnie zainteresowane, aby nie mieć na karku tysięcy uzbrojonych i gotowych na wszystko ludzi, którzy mogli zarówno Niemcom jak i Rosjanom przysporzyć poważnych kłopotów. Akowcy by zaś mogli zaniechać zemsty tylko, gdyby się chcieli wczuć w emocje następnych pokoleń, pozbawione bliskich, pamiątek z przeszłości, dawnej Rzeczpospolitej wreszcie, bo to ona się tam tak dramatycznie kończyła. Tego nie mogli uczynić i stanęli do rozprawy na cudzych warunkach.

Powstanie Warszawskie, to największa tragedia w historii Polski, ale też esencja naszych dziejów. Można by może wyjść z wojny z całymi domami stolicy, ale ze złamanym duchem, pod warunkiem wszakże, że Niemcy by nie chcieli wtedy bronić Warszawy. Oni jednak musieli, bo zdobycie przez Sowiety naszej stolicy dawało Rosjanom łatwy dostęp do ich Vaterlandu. Warszawa więc była skazana na zniszczenie i jej ludność na ofiary nawet, jak by nie powstała. 

Powstanie zatrzymało wschodni front na pół roku. Dzięki temu Zachód dotarł aż do Łaby. To osłabiło siłę sowieckiej okupacji Europy. Dzięki temu komuna padła łatwiej niżby mogła, dysponując na przykład całymi Niemcami, a może i Francją. Dlatego nie możemy chyba odmawiać Powstaniu Warszawskiemu historycznego sensu. I to mimo braku możliwości wzajemnego  zrozumienia emocji tamtego i współczesnego pokolenia.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka