"Miała być potrzebna i mądra akcja, a wyszło koszmarnie". Tak o całym zamieszaniu wokół szczepienia celebrytów związanych z Krystyna Jandą wyraził się Wiktor Zborowski.
Trudno się z nim nie zgodzić. Tylko że on i inni celebryci zamieszani w tę hucpę nie widzą winy po swojej stronie. Bo oni mieli dobre intencje, tylko znowu te media wszystko wypaczyły. Znowu im - celebrytom -się oberwało.
A mnie ciekawi jedno. Jeśli ta akcja miałaby być akcją promowania i zachęcania Polaków do szczepień, to dlaczego dowiadujemy się o niej po fakcie i tylko dlatego, że dziennikarska "czwarta władza" zadziałała tak jak trzeba? Dlaczego ta - przysłowiowa - pierwsza osiemnastka osób znanych i lubianych nie stanęła w świetle fleszów i nie poinformowała o swoim udziale przed faktem?I Czy konieczne było zaszczepienie się, czy nie wystarczyło tylko zaapelowanie i zachęcenie?
Ja nie neguję samej idei takiej akcji. Uważam, ze jest ona potrzebna. im więcej osób znanych i lubianych będzie promowało szczepienia tym lepiej.
Ale promocja "tajna przez poufne"? W konspiracji, której nie powstydziliby się np. harcerze Szarych Szeregów?
Miało być pięknie, a wyszło jak zawsze...
PS. Rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego: Nazwiska osób, „które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień (WUM)” są objęte ochroną danych osobowych.
To są rzewne jaja...
Inne tematy w dziale Społeczeństwo