Najpierw krótkie przypomnienie.
Czerwiec 2011 r. Trwa kampania wyborcza do parlamentu. Jarosław Kaczyński na jednym z przedwyborczych spotkań spotyka sie z młodzieżą. Z jego ust padają m. in. takie słowa: "Tam obradują syci i gnuśni (to o konwencji PO). Tu jest przyszłość (to o spotkaniu PiS)". Porównuje także Polską rządzoną przez Platformę do Titanica. Natychmiast reaguje prezydencki minister Tomasz Nałęcz: "Kiedy prezes (Jarosław Kaczyński - red.) zaczął mówić do tej młodzieży, że Polska jest Titanikiem, to dla mnie było to jakieś polityczne molestowanie, coś na kształt politycznej pedofilii..." - tak komentuje (publicznie) spotkanie Jarosława Kaczyńskiego.
Teraz o dniu dzisiejszym (a raczej wczorajszym).
Na wiec przedwyborczym Bronisława Komorowskiego w Aleksandrowie Kujawskim przyszły dzieci. Zdjęcia jasno pokazują, że chodzi o uczniów szkół podstawowych. Co więcej - dzieci nie tylko przyszły, ale takze czynnie wsparły urzedujacego prezydenta. Trzymając m. in. tablice z hasłami popierajacymi pana prezydenta.. Ponoć nawet zostal nakręcony jakiś spot wyborczy z udziałem tych dzieci i pana prezydenta. Nie wiem, nie widziałem. No i teraz trwa przepychanka, kto te dzieci przyprowadził, po co i dlaczego. Chociaż dlaczego to chyba wiadomo. Nawet pani minister Kluzik-Rostkowska zabrała głos. Z którego wynika, że jest za a nawet przeciw.
Oczywiscie prezydencki minister Tomasz Nałęcz zapadł był się pod ziemię. Ja w każdym razie nie znalazłem żadnej jego wypowiedzi komentującej kolejną wpadkę sztabowców pana prezydenta.
Nic to. Ziarno zostało przez ministra Nałęcza zasadzone cztery lata temu. I dzisiaj wydało plon.
Trzeba zatem jasno i dobitnie powiedzieć - udział dzieci na przedwyborczym wiecu pana prezydenta to polityczna pedofilia!!!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo