Coraz większą popularnością cieszy się pomysł - jak na razie dotyczący tylko w przypadku placówek prywatnych - aby przedszkola i żłobki funkcjonowały 24 godziny na dobę. Takich obiektów jest coraz więcej i coraz wiecej rodziców jest zaintersowanych ich działalnością. Oczywiscie nie ma mowy o tym, żeby były to obiekty oficjalnie otwarte 24 na 24 godziny. Jednak - jak to przyznają własciciele takich placówek - są otwarci na sugestie rodziców. Można dziecko zostawić nawet na weekend. Takich przykładów jest jeszcze stosunkowo niewiele, ale w prywatnych placówka normą jest np., że dziecko przyprowadzane o godzinie 6 rano odbierane jest o 18, a często nawet później. Rodzice otwarcie mówią, że zostawiają dziecko, bo muszą np. coś załatwić albo wyjść do restauracji na spotkanie ze znajomymi.
Na alarm - co zrozumiałe - biją psycholodzy, terapeuci i pedagodzy. Otwarcie mówia o zagrożeniach, jakie niesie takie postępowanie. Utrata więzi rodzinnych, poczucie odrzucenia, narastąjaca agresja to tylko niektóre ze skutków, jakie dotykaja dzieci "wychowywane w przechowalniach".
To znak czasów, jeden ze skutków wszechogarniającego nas "wyścigu szczurów". Wyścigu, w którym coraz częściej uczestniczą nasze dzieci.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo