I wcale z tego powodu nie czuję się jakoś szczególnie poszkodowany i nieszczęśliwy. Przeglądając - bardzo pobieżnie - relacje z tego "epokowego" wydarzenia dochodzę do wniosku, że niewiele straciłem.
Kolejna nawalankę, w której oprócz polskich "polytyków" wzięli również udział "polytycy" europejscy?
O treści, o ewentualnych zwycięzcach czy przegranych nie wypowiadam się, bo - jak wspomniałem - nie bardzo mam pojęcie o co "come on" wczorajszego popołudnia.
Dla zwykłych zjadaczy chleba - takich jak ja - nic z tego nie wyniknie. W każdym razie - nic dobrego.
A zresztą - co mnie obchodzą kłótnie przy korycie...
Inne tematy w dziale Polityka