Coś dzieje się wokół zapowiadanej premiery filmu "Smoleńsk".
Coś niedobrego.
Z niewiadomych przyczyn co rusz przesuwana jest jego premiera. Najpierw miała odbyć się ona w marcu. Potem padała data 11 kwietnia. Teraz okazuje się, że i kolejna - 15 kwietnia - też jest już nieaktualna.
Jak informują producenci chodzi o kwestie techniczne. "Ze względu na dobro filmu Antoniego Krauze pt. „Smoleńsk” zmuszeni jesteśmy przesunąć datę jego premiery. Z uwagi na trudności przy realizacji filmu i stopień technologicznego skomplikowania, dodatkowy czas jest niezbędny, by przedstawić widzom w pełni ukończone dzieło. Wkrótce poinformujemy o nowej dacie premiery filmu".
Niby wszystko jasne, jednak nie do końca.
Plotki krążące w środowisku mówią, że film nie spodobał sie samemu Prezesowi. Który nie dotrwał do końca przedpremierowego pokazu dzieła.
Wyszedł "trzaskając drzwiami".
I teraz trwają nerwowe ruchy twórców, którzy starają się tak "przyciąć" film, by zadowolić Prezesa.
P.S. Ponoć film nie spodobał sie także Antoniemu Macierewiczowi.
Inne tematy w dziale Kultura