Mimo obecności samego ministra obrony narodowej, mimo obecności wojska podczas obchodów 606 rocznicy bitwy pod Grunwaldem nie został odczytany "apel smoleński".
Był "apel grunwaldzki", był odczytany okolicznosciowy list prezydenta Dudy, były wzniosłe słowa ministra Macierewicza o odkłamywaniu prawdy o grunwaldzkiej bitwie, były pokazy bractw rycerskich, były - po raz pierwszy - białogłowy uczestniczące w bitwie...
Było także nadanie - symboliczne - praw miejskich wiosce Grunwald.
A "apelu smoleńskiego" nie było!!!
Jak żyć? Jak teraz żyć panie ministrze ze świadomością, że po raz kolejny pamięć "poległych" pod Smoleńskiem została rzucona na żer politycznej poprawności?
http://starydziadek.salon24.pl/720951,jak-antoni-macierewicz-walczy-pod-grunwaldem-z-klamstwem-grunwaldzkim
http://starydziadek.salon24.pl/720943,boze-chron-nas-przed-idiotami-z-ministerstwa-obrony-narodowej
P.S. Niniejszym temat dzisiejszych wyczynów ministra Macierewicza na moim blogu uważam za zakończony. Kolejnej notki w temacie ministra Antoniego dzisiaj nie będzie. Nieutulony w żalu, że pod Grunwaldem nie było "apelu smoleńskiego" udaję się na miasto w celu konsumpcji wiadomych trunków.
Inne tematy w dziale Kultura