Na stronach powszechnie znanego portalu pojawił się artykuł pochodzący z Reutersa.
Wzruszył mnie ten artykuł do głębi gardzieli. Otóż autorzy z owej agencji stawiają tezę, że Polska mogłaby zastąpić Wielką Brytanię w ścisłym gronie najważniejszych "decydentów UE".
Czytamy:
"W czasie, gdy brytyjska dwuznaczna postawa wobec Europy osłabia wpływy tego kraju w bloku, znaczenie Polski rośnie dzięki silnej gospodarce, wizji własnego miejsca w sercu UE oraz innym państwom członkowskim, które widzą ją w roli swojego partnera"
Ale nie to mną wstrząsneło, wszak wiadomo, że pod światłym kierownictwem Jego Excelencji, Eminencji i Magnificencji Donalda Tuska stajemy się primus inter pares w rodzinie UE. Otóż okazuje się, że związki między Polską a Wielką Bytanią oparte są ... na dwóch osobnikach płci męskiej:
"Obydwa kraje łączą długotrwałe więzi. Minister finansów Jacek Rostowski urodził się w Londynie, a minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski studiował na Uniwersytecie w Oksfordzie."
Nie wiem dlaczego, ale przychodzi mi do głowy trawestacja słynnych słów Winstona Churchill-a:
Jeszcze nigdy tak wielu (Polaków), nie zawdzięczało tak niewiele,
takim dwom.
Ale, ale ... czy aby na pewno tylko Ci dwaj nas łączą z W. Brytanią?
Proszę zwrócić uwagę, że sam pan premier Tusk z pewnością dodałby do tej listy sędziego Howarda Webba, którego to osobiście pozdrowił swego czasu następującymi słowy:
"Jako premier polskiego rządu muszę wypowiadać się w sposób wyważony, ale wczoraj... chciałem zabić"
Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka