STARY WROCEK STARY WROCEK
517
BLOG

Lis i Wołek: brothers in arms

STARY WROCEK STARY WROCEK Polityka Obserwuj notkę 4

Jak donosi GW, w radionadajniku Tokfmzebrało się towarzystwo wzajemnej adoracji, aby podyskutować o upadku obyczajów w środowisku tygodnika Uwarzam rze.

Głos zabrał redaktor Wołek:

U nich rządzi bezwzględna zasada, że wydawca czy redaktor naczelny jest dobry, dopóki płaci, finansuje i nie wtrąca się. W innym przypadku zaczyna być niedobry”.

Do Wołka dołącza ochoczo reaktor Lis:

I tak (Hajdarowicz – przyp. SW) wykazał niezwykłą powściągliwość. Od paru tygodni dochodziło do regularnego publicznego odsądzania go od czci i wiary przez ludzi, którym on płacił pensję. (…) Czy sobie wyobrażacie, że zaczynacie ujadać na swojego szefa Baczyńskiego albo ja zaczynam strzelać do wydawnictwa Axel Springer? No ile by ta zabawa potrwała? Godzinę, dwie?

Źródło:

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,12952784,Zakowski_o__URze___A_jakby_naczelnym__Wyborczej__zostal.html

Dwa aspekty tej miłej pogawędki rzuciły mi się na intelekt.

1. Kto komu płacił i czy aby na pewno!

Chciałbym obu redaktorom przypomnieć (o ile kiedykolwiek o tym wiedzieli) podstawową regułę obowiązującą w biznesie. A reguła ta mówi, że wynagrodzenia pracowników (współpracowników) i właścicieli danej firmy płacą KLIENCI. W organizacjach realnie zorientowanych biznesowo reguła ta przyjmuje następujące brzmienie: „pamiętaj właścicielu, prezesie, dyrektorze, kierowniku i pracowniku, że twoje rachunki opłacają twoi klienci”.

Lisowi zapewne sądzi, że wynagrodzenie za jego program w TVP2 płaci prezes TVP. Jest w błędzie! Otóż póki co, za program Lisa płacą ci, którzy płacą abonament radiowo-telewizyjny. Lisowi również wydaje się, że za redagowanie Newsweek-a płaci mu wydawca. Nic bardziej mylnego. Płacą czytelnicy; ściślej, ci którzy wydają swoją kasę na zakup kolejnych egzemplarzy pisma.

A zatem to nie Hajdarowicz płacił pensję Ziemkiewiczowi, Gmyzowi i pozostałym publicystom. To czytelnicy RZ i Urze, kupując owe czasopisma zapewniali środki na wynagrodzenie! Jeżeli ktoś powie, że sprzedaż obu czasopism nie była w stanie pokryć kosztów wynagrodzeń, a tylko dopływ reklam dostarczał wymaganych środków, to stawiam pytanie: czy to Hajdarowicz płaci za zamieszczanie w RZ i Urze reklamy? Poza tym, oczywistością jest, że w normalnym biznesie medialnym reklamy idą tam, gdzie jest czytelnik i widz. Jeśli go nie ma, nie ma reklam.

A redaktor Wołek miał już okazję sprawdzić swoje idee bodajże w Życiu. Zatrudniał i płacił – wszyscy wiedzą z jakim skutkiem.

2. Kto, kogo i po co kupil?

To nie Hajdarowicz zatrudnił Gmyza i Karnowskiego. Hajdarowicz kupił :)) wydawnictwo Presspublika i oba ukazujące się już tytuły. W rzeczywistości nabył tylko opcję na pakiet właścicielski. Musi (i tu mam wątpliwość)  tę opcję opłacić. Ale nie problem ekonomiczny jest tu najważniejszy. Otóż Hajdarowicz – o ile uważa się za człowieka z branży – doskonale wiedział, co kupuje: kto pisze, co pisze, jak pisze i dla kogo pisze. Nie kupował przecież - mało znanej - wytwórni ogórków konserwowych z Lemingowa Górnego. Doskonale wiedział, jakie to wydawnictwo, kto tam pracuje i że nie są to osoby, którymi można sterować w dowolny sposób. Czego się Hajdarowicz spodziewał? Że publicyści będą go całować po ….. tylko za to, że mogą coś napisać i zarobić na życie? Chyba, że jego działania jako wydawcy mają jakiś ukryty zamiar, o którym wolałbym nawet nie myśleć.

Jest dla mnie oczywiste, że Wołek nie będzie ujadać na Baczyńskiego. Podobnie Lis nie będzie strzelać do ludzi z wydawnictwa Axel Springer. Powód mają ten sam: „KASA, misiu, KASA!”

 

Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka