Zatrząsł się dzisiaj Salon po odkryciu szczerej wypowiedzi "Naszego Szczerego Przywódcy" (by Seaman) o tym, że ON - Premier Rządu Rzeczypospolitej Polskiej - poświęca więcej czasu na haratanie i oglądanie haratających niż na politykę.
Niektórzy skwitowali to łaciną: "nil novi sub sole". Inni z ulgą zauważyli, że "wreszcze powiedział prawdę". a jeszcze inni, tradycyjnie zarzucili premierowi tradycyjne nieróbstwo. Oczywiście, byli i tacy, co uważają że "dobry żart tynfa wart" i udzielili Donaldowi Tuskowi rozgrzeszenia. Może i ci ostatni mają rację, ale sądzę, że spowiedź premiera nie była pełna.
Ale nie chodzi mi o to, co zataił premier. Uważam, że powinniśmy być wdzięczni Donaldowi Tuskowi. Za co?
Ano własnie za to, że "więcej czasu poświęca na haratanie niż na politykę".!
Czytelnik może mnie posądzić o brak piątej klepki. Niesłusznie. Już wyjaśniam.
W każdym przedsiębiorstwie (a Polska to taka ogromna firma, wręcz "korporacja" korporacji) są dwa rodzaje pracowników:
- jedni "mają wpływ na przychody",
- inni (druga grupa) "mają wpływ na koszty".
W interesie firmy jest, aby ci drudzy robili jak najmniej - dzięki temu mniej zaszkodzą! Oczywiste? Oczywiste.
Nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości, że Donald Tusk lokuje się właśnie w tej drugiej grupie - im bardziej zajmuje się polityką, tym bardziej rosną nasze koszty. Im mniejsze jego zaangażowanie (w politykę) tym niższe nasze straty.
Konkluzja: Im więcej będzie Donal Tusk haratał, tym mniejsze będą szkody, które poczynić może. Dodajmy: szkody nieodwracalne. Lepiej niech harata i to z całym rządem. I absolutnie nie bedę miał pretensji jak sfauluje Arabskiego.
Jak sądzę, racjonalnie dowiodłem, że Donald Tusk zasługuje na naszą wdzięczność i uznanie.
Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka