Pani Agnieszka Holland (nadzwyczaj wybitnie utalentowana reżyserka) rzekła co następuje:
"Mieszkam i pracuję poza Polską. Kiedy przyjeżdżam uderza mnie fala niedobrego powietrza, coś takiego jakby w zamkniętym pomieszczeniu ktoś bez przerwy puszczał bąki."
źródło:
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/446676,agnieszka-holland-w-polsce-uderza-mnie-fala-niedobrego-powietrza-jakby-ktos-puszczal-baki.html
To przykre. Nie dość, że pani Holland rzadko pokazuje się w Polsce, to jeszcze spotyka ją ... smród. A ponieważ - jak wszyscy zapewne wiedzą - nie jest to doświadczenie miłe, pragnę pospieszyć z wyjaśnieniem, że nie mam z tymi bąkami - których doświadcza pani Holland - nic wspólnego.
Nigdy jej - a tym bardziej ona mnie - na oczy nie widziałem. Na oczy oznacza osobiście. W związku z tym, jej doznania nie mogą być w jakikolwiek sposób kojarzone ze mną i z moimi przypadłościami. Ale problem pozostaje. Kto zatem - skoro nie ja - dostarcza pani Holland tak niemiłych wrażeń? I tu wchodzi w grę - uknuta przeze mnie - teoria "bąka".
Jest pewne, że dostarczają jej tych zbędnych, umówmy się, wrażeń ci, w których towarzystwie pani Holland się obraca. Nie jest to na pewno tzw. "Lud Pisowski". Więc kto? Nie wiem, ale wiadomo choćby ze zdjęć, z kim pani Holland miała przyjemność (lub nie!) się spotykać. I tam trzeba szukać winowajców - tych, co bąki puszczają.
Wiemy już natomiast, jakie konsekwencje wyciągnie pani Holland wobec tych, co najprawdopodobniej są sprawcami jej niemiłych doznań. O tym mówi ostatnie zdjęcie.
Miłych tj. stanowiących ulgę, bąków...
Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka