Jestem jednym z wielu, którzy nie wpuściliby do swojego domu (mieszkania) pana Donalda Tuska. Nie wpuściłbym go nie dlatego, że mógłby coś zajumać. To drobiazg. Nie wpuściłbym z jednego powodu: istnieje niebezpieczeństwo, że mógłby się odezwać. A ja nie znoszę, jak ktoś bredzi w moim mieszkaniu.
Polska nie należy do mnie, nie jest moją własnością. Nie zasłużyłem się wystarczająco, aby Ojczyzna musiała mnie honorować i/lub nagradzać. Nie musi też pytać mnie o zdanie. Nie mam tytułu, aby odbierać innym ich sposobów na przeżywanie uroczystości państwowych.
Nie podoba mi się, że pan Donald Tusk staje w świetle ważnych uroczystości, jak gdyby nic się wcześniej nie zdarzyło i manifestuje swoje ... Niech będzie, że manifestuje umiłowanie Ojczyzny. Ale to, że mi się to nie podoba nie oznacza, że facet nie ma prawa pogrążać się coraz bardziej z każdym publicznym wystąpieniem. Dlatego uważam, że dobrze się stało że prezydent zaprosił Tuska a ten z zaproszenia skwapliwie skorzystał.
Pojawia się zarzut, że Tusk poprzez swój udział wbija klina między PAD a rząd PIS. Szanowni Państwo, on to robi od lat i nadal może to robić z pozycji urzędnika brukselskiego. Tyle tylko, że dla mnie jego wizyta jest dowodem na porażkę Tuska. Tusk już się przekonał, że w środowiskach mainstreamu europejskiego jest obcym ciałem. Tusk już wie, że oprócz pieniędzy, większej kariery już tam nie zrobi: nie będzie mężem opatrznościowym polityki europejskiej. Jeżeli zależy mu na hołdach, sławie i popularności to musi jej szukać wśród swoich. Pomnika mu w Brukseli nie postawią.
Uczestnictwo Tuska w uroczystościach to nie jest problem Polski, prezydenta Dudy, rządu PIS czy też nasz, prawej strony. To jego, Tuska, problem. I kłopot. To jego ból.
Kłopot, bo musi patrzeć na coś, czego nigdy nie robił. Musi uczestniczyć w czymś, co go nigdy nie obchodziło. Przyjechał, bo już nie miał wyjścia. Tyle tylko, że już mu to nie pomoże. I nawet jeżeli nie uda się postawić go przed sądem ani TK, to nawet nie mając poczucia winy (wrażliwy to on nie jest) to będzie przegrany. Źle skończył i nikt mu już tego nie odbierze. Będzie cierpiał. W Polsce też już niczego nie osiągnie. Nawet zwolennicy PO nie zapomną, że zostawił ich w trudnym momencie. Tego się nie zapomina.
A prezydent Duda zachował się jak trzeba. Jeżeli Tusk miałby skutecznie rozegrać PAD względem PIS to znaczyłoby to, że PJK, PBSz i sam PAD nie stanęli na wysokości zadania. Byłaby to klęska a w to nie wierzę. Jeżeli prawa strona sama się nie rozbije to Tusk tego nie dokona. Platforma przegrała przez swoje zachowanie a nie ze względu na nadzwyczajność PIS.
Nie ma znaczenia co zrobi czy powie Tusk, ważne jest, co robi i co będzie robił PIS.
Liczę na to, że mądrość (i pragmatyzm też!) będą brały górę nad emocjami. Emocje zostawmy Tuskowi i jego poddanym. Niech się gotują...
A na zakończenie, coś optymistycznego z dzisiejszego wydania lokalnego, wrocławskiego GazWybu:

Wszystkim Państwu - i sobie również - życzę, aby Polska zajmowała w naszej świadomości trwałe miejsce w łańcuchu wartości: Bóg, Honor i Ojczyzna.
Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka