No i się narobiło.
A to PMM spotkał się z Macronem a nie powinien.
A to PMM wyjechał przed zakończeniem przemów w UE a nie powinien.
A to PMM chciał zapoznać się z tajnymi dokumentami a powinien na miejscu, w Brukseli.
Drodzy Państwo, nie dajmy się zwariować.
Dyskusja a właściwie groźby dotyczące art. 7 trwają już jakiś czas i nie zostały wy:wołane obecnością PMM w Brukseli. Pada zarzut pod adresem PMM że Macron podtrzymuje swoje stanowisko mimo spotkania z PMM. A co miał Macron zrobić? Wycofać się z tego tak nagle? Co musiałby usłyszeć od PMM, żeby zmienił zdanie?
Czy Państwo sądzą, że nawet gdyby:
a) PMM zapowiedział wycofanie się Polski ze zmian w sądownictwie
b) olał Macrona i odwołał spotkanie
to Macron zmieniłby zdanie? No przeca, że nie! A Merkel zmieniłaby zdanie w przypadku a?
Może i by zmienili, gdyby mieli absolutną pewność, że zmiany zostały nie tylko zastopowane ale i zarzucone. Czy ktoś z Państwa naprawdę liczy na zmianę stanowiska Niemiec i Francji?
Druga sprawa, było już sporo przypadków, gdy ktoś opuszczał spotkanie w Brukseli przed zakończeniem i jakiś kraj reprezentował stanowisko innego. A w tych sprawach akurat stanowisko Węgier i Polski jest podobne na ogólnym poziomie. Sprawa Polaków w UK nie jest omawiana na takim forum. Jeżeli treścią ostatniego punktu obrad był Brexit a właściwie sprawozdanie T. May to warto pamiętać, że na ten proces nie ma wpływu Polska. Stanowisko RP jest znane i było już prezentowane. Pamiętajmy też, co stało się dopiero co w parlamencie brytyjskim. Może się okazać, że wystąpienie T. May okaże się bezprzedmiotowe.
Ktoś powołując się na jakąś gazetę napisał, ze PMM mógł zapoznać się z tajnymi dokumentami w Brukseli. To oczywiste, że nie w siedzibie UE a w ambasadzie. Ten ktoś napisał, że wszystkie tajne dokumenty przesyłane są do placówek dyplomatycznych. Ja proszę nie traktować mnie jak głupca. Wystarczy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy notatka ABW w sprawie Amber Gold też została rozesłana do ambasad? No przeca, że nie. Jest mnóstwo spraw poufnych i tajnych, które nie wychodzą poza Kancelarię Premiera.
PMM jest premierem od kilku dni. Nie wiemy, ile formalizmów i jakich musi dokonać w związku z objęciem tego stanowiska. Czy ktoś naprawdę liczył, że w Brukseli padną plackiem przed PMM i będą go słuchać jak natchnieni jeśli walnie pięścią w stół?
A tak na marginesie, czy Niemcy i Francja zmienili swoje zdanie po słynnym, mocnym wystąpieniu PBSz w Parlamencie Europejskim?
W biznesie powiada się, że różne firmy potrzebują różnego czasu, żeby upaść. Podobnie w UE. Różne kraje (ich przywódcy) potrzebują różnego czasu, żeby zrozumieć i się pogodzić, że inny kraj ma swoje priorytety.