Czy wiedzą Państwo jaka jest różnica pomiędzy wynalazkiem a antysemityzmem?
W znaczeniu procesu definiowania niewielka. Czymże bowiem jest wynalazek? Otóż wynalazek to jest coś, co Urząd Patentowy - i TYLKO Urząd Patentowy - uzna za wynalazek.
A antysemityzm? Sytuacja jest równie prosta albowiem antysemityzm to jest coś, co Żydzi - i TYLKO Żydzi - uznają za antysemityzm.
Tak było, jest i będzie. I nie ma co z tym dyskutować. Tradycje, fakty i intencje nie mają większego znaczenia. Ważne jest to, kto i co "wyinterpretuje" z określonego zjawiska. A niewątpliwie "wyinterpretuje" to, co będzie dla interpretującego wygodne - to, co będzie sprzyjało (w jego mniemaniu) - jego poglądom, intencjom i celom.
Tradycja to ważna sprawa. Symbolika sprzyja utrzymaniu spójności wspólnoty. Ale musi tu być spełniony pewien warunek. Warunek, który umyka nam w ocenie określonych zjawisk.
Cóż, pewnie jeszcze tydzień temu mało kto w Polsce wiedział, gdzie leży miejscowość Pruchnik. Niektórzy zapewne w pierwszym skojarzeniu pomylili tę miejscowość z firmą odzieżową. Tym bardziej na świecie mało kto słyszał tę nazwę. Teraz wiedzą wszyscy, nawet oporni na wiedzę geograficzną Amerykanie. Że o mieszkańcach Izraela nie wspomnę.
No cóż, "tradycja" tłuczenia kukły Judasza (Sąd nad Judaszem) ma już swoją historię. Bez przeszkód i większego zainteresowania miała swoją kontynuację w czasach rządu PO-PSL. Pies z kulawą łapą się tym nie interesował. No ale rządziła Platforma ...

Czasy się jednak zmieniły. Do władzy dorwali się "faszyści" stąd "każden" krok, "każden" ruch i "każden" oddech (a nawet jego brak) rządzących nabiera wymiaru galaktycznego. To też nie powinno kogoś dziwić. Zostać antysemitą jest - z upływem lat - coraz łatwiej.
Ale mnie nie o to chodzi. Tradycja bowiem to ważna sprawa - już pisałem i większość się zapewne zgodzi. Ale ta tradycja, która jest nam potrzebna powinna spełniać jeden podstawowy warunek: dzięki niej powinniśmy stawać się coraz lepsi. Tym bardziej, że dotyczy to nas - Chrześcijan. I zastanawiam się, czy dzięki powieszeniu kukły Judasza i/lub przetrzepaniu mu "skóry" cepami staniemy się lepsi. Nie sądzę. Czy po "ukaraniu" Judasza sami przestaniemy zdradzać swoje miłości, przyjaciół, rodziny? Czy przestaniemy zdradzać Pana Jezusa? Czy jesteśmy aż tak "świątobliwi" żeby wyrokować w sprawach innych? Ja na pewno nie ...
Faktem jest, że Polacy nie cierpią zdrajców. Mamy tak we krwi i to jest dobre postrzeganie świata. Ale wchodzenie w rolę sędziego i kata nie sprzyja nam. I to bez względu na to, co myślą Żydzi. Ich opinia nie ma dla mnie znaczenia. Ważne jest to, czy Triduum Paschalne i Święta Wielkiej Nocy umacniają nas w wierze i na drodze stawania się lepszymi ludźmi. I o ile obrządki Wielkanocne pełnią taką rolę o tyle pokiereszowany worek imitujący Judasza nie umacnia mnie w wierze i nie czyni człowiekiem lepszym. Nie stanę się - dzięki kilku uderzeniom - mądrzejszy, uczciwszy i szlachetniejszy. Powtarzam: nie ma dla mnie znaczenia oburzenie a wręcz histeria Żydów. Mi chodzi o mnie a nie o nich. Mam swoje przewiny i grzechy i to mnie trapi a Judasz już spotkał swoją Sprawiedliwość - nie mam względem niego nic do roboty.
Starając się zachować godnie wobec innych oczekujemy wzajemności. To naturalne oczekiwanie. Oczywiste jest, że mnie - tak jak Czytelników - oburzają te zachowania środowisk żydowskich, które przekraczają granicę ważną dla Chrześcijan. Ale wiem jedno, Żydzi nie staną się mądrzejsi ani po powieszeniu kukły Hamana ani po pseudoartystycznej prowokacji "McJezusem" na krzyżu w Hajfie.

Czy spodziewam się, że "tfórcy" tak idiotycznej prezentacji szczerze przeproszą? Nie, bo wątpię, żeby kiedykolwiek zrozumieli co zrobili. A na wymuszonej refleksji mi nie zależy. To ich problem bo to jest ich głupota.
I jeżeli oczekujemy szacunku od innych powinniśmy - jako Chrześcijanie - dawać przykład. To zapewne nie spowoduje zaprzestania obrzucania nas epitetami antysemitów ale sam Pan Jezus powiedział, że łatwo nie będzie.
Nie będzie łatwo również ze względu na politykę. Żydzi wiedzą, że mają do czynienia z rządem chrześcijańskim. Wiedzą, że mogą żądać zachowań (reakcji) chrześcijańskich i - czy to się nam podoba czy nie - swoistego nadstawiania policzka. Za czasów PO mało ich to obchodziło kto i za co przetrzepał worek z sianem. Teraz to inne czasy, wszystko dramatycznie nabrało na znaczeniu. Mnie to nie dziwi i nie zaskakuje. Jedyne co możemy zrobić to uprzejma stanowczość rządu wobec innych państw ale i rozsądek Polaków. Nie ma co kruszyć kopii o cudze fobie - pilnujmy siebie jako Chrześcijanie.
Nie jestem pro-żydowski ani tym bardziej pro-izraelski. To nie jest moja bajka. Z jednej strony rozumiem, czego doświadczyli w czasie II wojny światowej i z czym się spotykają obecnie: również w krajach "cywilizowanych" typu Francja czy Niemcy. Ale też zawsze mnie zastanawiało, dlaczego Żydzi - jako naród tak straszliwie niszczony w czasie wojny - nie są nadzwyczajnie i szczególnie uwrażliwieni na ludzką krzywdę. W moim pojmowaniu sprawy winni być największymi orędownikami pokoju. A nie da się ukryć, że wobec Palestyńczyków zachowują się jak nie naród po okropnych doświadczeniach. I choć często burzy mi się krew oglądając doniesienia ze Strefy Gazy i Wzgórz Golan to ufam, że Pan Bóg każdemu odda sprawiedliwie. I że ja nie muszę (nie powinienem) przejmować roli, która do mnie nie należy.
Pilnujmy sami siebie - jest co robić. Pilnujmy, aby polityka nie wchłonęła naszej wiary.
PS. Bardzo podoba mi się zachowanie rządu w sprawie strajku nauczycieli. Ale o tym i o innych przewinach PIS następnym razem
Jestem świadomy, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby być mądrym człowiekiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tu bywam: https://twitter.com/starywrocek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo