Ujawnił Barciś wielki swój niepokój; Co powiem wnukowi, gdy spyta „Co zrobiłeś, żeby Polski nie wyrzucono z Unii Europejskiej?”. Tym argumentem Barciś uzasadnia swoją obecność na manifestacjach KOD-u.
Abstrahując od demagogicznie sugerowanej antycypacji faktu wystąpienia Polski z UE, którym michnikoidzi nawzajem się pobudzają, postanowiłem wyobrazić sobie taką rozmowę Barcisia z wnukiem, bo jak wiadomo Barciś wnuka ma.
Różnica pokoleń między nimi to nie jedyna różnica, która będzie utrudniała szczery dialog; psychologiczno-społeczny fundament osobowościowy tych panów to kompletne skrajności: jeden urodził się na podczęstochowskiej wsi, w ubogiej rodzinie robotniczo-chłopskiej, drugi w Warszawie w zamożnej rodzinie ze środowiska inteligencko-artystycznego.
Środowisko dzieciństwa i młodości, które wykuwają osobowość, mentalność, postawę życiową itd. obu panów to kompletne skrajności: jeden mały, z ogromnym, ślepym uporem dążącym do wyrwania się z zaścianka, drugi pewnie ładniejszy, wyrastający w środowisku najwyższej kasty społecznej z poczuciem przynależności do elity inteligenckiej.
Jak może wyglądać taki dialog?
Może tak?:
- To jak to dziadku było z tymi polskimi obozami koncentracyjnymi? Ty też zabijałeś Żydów? Nie wstyd ci?
- Ależ wnusiu, to nie ja!!! To PiSiory!!! Ja wręcz przeciwnie; Ja walczyłem, żeby sprowadzić do kraju uciekinierów z Afryki, Azji. Walczyłem oczywiście oralnie, bo jestem pacyfistą.
- Dziadku, to Tyskie to lichy cienias. Trzecie już pijesz?
- Sentyment mam wnusiu do Tyskiego; jak komunę obalaliśmy z Jaruzelskim i Kwaśniewskim to mi taaaak smakowaaaało.
- Komuna. Komu to przeszkadzało?
- Nie zrozumiesz wnusiu. Wszyscy walczyli z komuną. Później wszyscy walczyli z PiSem. Takie czasy były.
- Taaaak. No i wywalczyłeś.
Ciąg dalszy nastąpi jeśli ktoś dopisze.