„Wprost” opublikował dziś artykuł, w którym cytuje „szokujące” treści, jakie o. Tadeusz Rydzyk przekazuje studentom. Tymczasem żaden z cytatów nie powinien nas dziwić.
Każdy średnio rozgarnięty Polak zna poglądy szefa Radia Maryja na temat aborcji, eutanazji, małżeństw homoseksualnych, czy Jedwabnego. Wypowiadane są na antenie tego radia i w Telewizji Trwam od 15 lat (w tym drugim medium trochę krócej), od dawna wzbudzają kontrowersje, oburzenie jednych, zachwyt drugich. Słowa o „oddzieleniu szamba od perfumerii” zostały wypowiedziane przez Ojca Dyrektora na antenie, usłyszeć mógł je każdy, kto chciał. Autor „100 kłamstw J. T. Grossa” Jerzy Robert Nowak wertował kwestię Jedwabnego w te i we wte, a Stanisław Michalkiewicz o żydowskich rewindykacjach wygłosił onegdaj bardzo głośny felieton. Co się stało, że nagle „Wprost” z oburzeniem drukuje wypowiedzi, które nie różnią się gatunkowo od tych, głoszonych oficjalnie, bez ogródek?
Czyżby chodziło o „czarownicę Kaczyńską”, która „szykuje nam eutanazję” i powinna „pierwsza się jej poddać”? Ależ każdy kto zna specyfikę środowiska radiomaryjnego powinien wiedzieć, że takie wypowiedzi padają. Każdy we wzburzeniu mówi w bardziej kameralnych sytuacjach słowa, których pewnie nie wypowiedziałby na forum publicznym. Studentów szkoły Rydzyka należy traktować jako jego „przyjaciół” – nie wyobrażam sobie, żeby zdawał do niej ktokolwiek nie będący pod silnym wpływem charyzmatycznego zakonnika. Nawet laik, oglądający Telewizję Trwam czy słuchający RM FM może zauważyć amatorszczyznę warsztatu realizatorskiego i dziennikarskiego pracowników tych mediów, więc innego powodu uczęszczania na studia u Ojca Dyrektora niż ideologiczny (może jeszcze chęć uniknięcia służby wojskowej) nie widzę.
Czy wypowiedzi o. Rydzyka komukolwiek zaszkodzą? Raczej nie samemu koncernowi redemptorysty. Radiosłuchacze zniesmaczeni dotychczasowymi wypowiedziami tam padającymi, lub po prostu nie zgadzający się z nimi, już przestali korzystać z jego usług, a ci z nich, którzy dalej słuchają lub oglądają RM FM czy TT, robią to dla godzinek i wspólnego odmawiania różańca. Zdecydowana większość słuchaczy, których zastępy widzieliśmy wczoraj na Jasnej Górze, z pewnością w duchu popiera swojego idola. Z pewnością nie odwrócą się od o. Rydzyka.
Jedyni, którzy mogą stracić na tych wypowiedziach, to, paradoksalnie, bracia Kaczyńscy. Jeśli puszczą wypowiedzi mimo uszu, mogą stracić resztki poparcia osób, którym narodowo-katolicki skręt PiS się nie podoba, ale mimo wszystko nadal popierają tę partię. Znowu jeśli Lech Kaczyński skreśli o. Rydzyka z listy swoich kolegów (jak zrobił to już z Pawłem Zalewskim i Władysławem Bartoszewskim), straci poparcie wyznawców Radia Maryja. Z kolei jeśli te wypowiedzi Ojca Dyrektora zignoruje sam Jarosław Kaczyński, to właśnie z nim prezydent może zakończyć swoją długą, sięgającą życia płodowego, znajomość. I tak źle i tak niedobrze. Takie konsekwencje ponosi się za wiązanie z nieodpowiedzialnymi środowiskami.
Inne tematy w dziale Polityka