Zespół Parlamentarny Antoniego Macierewicza przedstawił kolejną wersję przebiegu katastrofy smoleńskiej. W dość obszernym 32-stronicowym raporcie, znajdziemy niepodważalne dowody potwierdzające zamach oraz demaskujące kłamstwa, oszustwa i manipulacje MAK-u i komisji Millera.
Światowej klasy niezależni eksperci pod kierownictwem prof. Nowaczyka, jednogłośnie i bezsprzecznie ustalili, iż prezydencki samolot został zniszczony przez wybuch. Drobny zgrzyt pojawił się przy próbie ustalenia lokalizacji miejsca wybuchu. Wśród naukowców krążyły trzy różne wersje, a żaden z ich autorów nie chciał zrezygnować z należnej mu czci i chwały. Na szczęście dość szybko udało się osiągnąć kompromis zadawalający wszystkie strony. Obwieszczono, iż nie było jednego wybuchu, ale aż trzy. Pierwszy nastąpił przed brzozą, drugi za brzozą, a trzeci już na ziemi.
Rosyjscy kontrolerzy lotów pełnili rolę naganiaczy. Podając załodze nieprawdziwe informacje, celowo naprowadzali Tu-154M na miejsce kaźni. Piloci zorientowali się w sytuacji i nawet udało im się odejść na drugi krąg. Niestety nastąpiło to kilka sekund za późno.
Nowaczyk co prawda przyznaje, iż zebrany materiał dowodowy nie do końca potwierdza ustalenia zawarte w raporcie, ale oznacza to tylko jedno. Dowody rzeczowe zostały zmanipulowane, zapisy czarnych skrzynek sfałszowane, a ślady potwierdzające wybuch usunięte.
Osobiście podejrzewam, że dwa pierwsze ładunki zostały odpalone drogą radiową bezpośrednio przez Tuska. Przypuszczam również, iż ostatnia eksplozja nie była wcześniej zaplanowana. Wymusiła ją konieczność zatarcia śladów dobijania rannych, którzy przeżyli katastrofę. Tutaj dopatrywałbym się osobistego udziału Putina.
http://wpolityce.pl/smolensk/224796-samolot-zniszczyly-trzy-eksplozje-katastrofa-zaczela-sie-przed-brzoza-kolejny-raport-zespolu-smolenskiego
Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
