Małgorzata Gosiewska tuż przed świętami udała się na Ukrainę, aby udzielić wsparcia duchowego od narodu polskiego dla tamtejszych żołnierzy walczących z rosyjskimi separatystami. Niestety regularna armia ukraińska olała posłankę, więc spotkała się z żołnierzami batalionu Ajdar skoszarowanymi w Starobielsku. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jeden drobny szczegół. Złośliwe media przypominają, że Amnesty International oskarżyła ten batalion o zbrodnie wojenne. Na szczęście posłanka przeprowadziła wewnętrzne dochodzenie i odkryła, że AI to organizacja prorosyjska, która na polecenie Putina celowo oczernia dzielnych bojowników Ajdaru.
-To są zarzuty wyssane z palca, nie potwierdził ich nikt poza czynnikami opłacanymi przez Rosję – podsumowuje swoje śledztwo Gosiewska.
Posłanka tak mocno zaangażowała się we wspieranie Ukraińców, że aż zapomniała o powrocie do kraju, który miała zaplanowany na 25 grudnia na godzinę siódmą rano. Przypomniała sobie dopiero godzinę przed odlotem samolotu. Niestety na odprawę już nie zdążyła, a niewdzięczna obsługa lotniska nie chciała zatrzymać dla niej samolotu. Skandaliczne zachowanie Ukraińców sprawiło, że posłance puściły nerwy i zrobiła delikatną awanturę na lotnisku.
- Owszem, spóźniłam się 25 grudnia na lotnisko w Charkowie. Na miejscu przekonywałam obsługę, że 5 minut po odprawie to nie jest tragedia, ale nie posłuchano mnie –pożaliła się Gosiewska.
Pojawiły się również zarzuty, iż posłanka awanturowała się będąc w stanie wskazującym, a jej spóźnienie było spowodowane zbyt huczną imprezą wigilijną, która przedłużyła się do godzin porannych. Na szczęście i tutaj posłanka wykazała refleks i wybroniła się w iście hofmanowskim stylu.
- Każdy z nas jest człowiekiem. A w dodatku to był pierwszy dzień świąt. Miałam za sobą jedno piwo... - przyznaje Gosiewska.
Trzeba przyznać, że ciężki jest los bojownika o wolność naszą i waszą oraz ichniejszą zagraniczną. Człowiek stara się jak może, wspiera duchem i ciałem, a łachudry nawet drobnego aktu wdzięczności okazać nie potrafią. Dzielna posłanka musiała pierwszy dzień świąt spędzić na niby przyjaznej, ale jednak obcej ziemi ukraińskiej. Na dodatek polskie pismaki zamiast pochwalić jej bohaterską postawę, skoncentrowały się wyłącznie na lotniskowych ekscesach.
http://www.fakt.pl/polityka/poslanka-malgorzata-gosiewska-odwiedzila-batalion-ajdar,artykuly,513738.html
http://www.se.pl/wydarzenia/politycy/posanka-pis-po-piwie-awanturowaa-sie-na-lotnisku_500091.html
Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka