Kandydat Duda jestem. Andrzej Duda. Doktor Andrzej Sebastian Duda. Niektórzy zapewne domyślają się, że to ja zostałem wyznaczony do pełnienia funkcji prezydenta RP. Zgodziłem się przyjąć propozycję, bo zawsze chciałem być pierwszy, a przez całe życie byłem drugi. Nawet teraz, gdy nagle zostałem pierwszym, ciągle mam nieodparte wrażenie, że nadal jestem drugi. Mój terapeuta twierdzi, że to się zmieni dopiero wtedy, gdy na dobre zadomowię się w Belwederze.
Znamy się mało, więc może ja bym powiedział parę słów o sobie. Urodziłem się w Krakowie w 1972 roku w maju, znaczy w połowie maja. Właściwie w drugiej połowie maja, a dokładnie 16 maja. Myślę że tyle na początek wystarczy. Przejdźmy zatem od słów do czynów. Ale zanim przejdziemy, chciałem dodać jeszcze jedno zdanie. Otóż mieszkamy w kraju, który ma być może nawet tam i swoje plusy, ale rozchodzi się jednak o to, aby te plusy nie przesłaniały nam minusów.
Weźmy na ten przykład dla przykładu wybory. Głosowania, które tu się u nas odbywają, w poważnych instytucjach uważane byłyby za nieważne. W zagranicznych krajach są trzy metody głosowania. Pierwsza przez aplauz. Znaczy, że wszyscy głosują. Druga metoda – kulkami. Są kulki białe i czarne, które otrzymuje każdy głosujący. Czarna za lub odwrotnie, biała za lub odwrotnie. Jest trzecia metoda – przez podniesienie rąk. Ta metoda jest najdoskonalsza. A jak jest w Polsce? Jakieś książeczki, jakieś urny. Przecież to fałszerstwo w czystej postaci.
Albo takie lekceważenie tradycji. Obecny prezydent to nawet nie wie, co to jest tradycja. A tradycja to jest coś ekstra. To jest tak, że jeżeli by nam ktoś na przykład porwał naszą furę i by go złapali, to nam muszą oddać samolot. To jest właśnie tradycja, że nam muszą oddać. A u nas co mamy? Ruskie przywłaszczyli samolot, a co Komorowski robi? Ano, nic nie robi.
Każdy może prawda krytykować, ale mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki to naszej władzy nie podoba się. Więc dlatego z punktu mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak próbują zrobić, żeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz i zaakceptowanie. Ja nie jestem przeciwny, wręcz przeciwnie, nie mam nic naprzeciwko, aby ta krytyka była.
Bo w państwie polskim to jest tak: tragedia, nic dobrego się nie dzieje, dosłownie nic. Rząd jest niedobry i to bardzo niedobry. W ogóle nic nie robi dobrego, same złe rzeczy. A polska premier? To jest pustka. Nic! Absolutnie nic. Widziałem taką scenę kiedyś. Zapala papierosa, pali go i patrzy tak: w prawo, potem patrzy w lewo, prosto... i nic, dosłownie nic. A kto za to płaci? Ja płacę, wy płacicie, po prostu społeczeństwo płaci.
Tak dalej być nie będzie! Wszelkim nierobom, złodziejom i aferzystom mówię dzisiaj stanowcze nie! Nie będę jak gajowy. Będę jak bulterier, jak wściekły byk, jak chrabąszcz, jak Tommy Lee Jones w „Ściganym”. Będę prezydentem bezwzględnym, ale jednocześnie prawdziwym gospodarzem domu, który nie da zrobić krzywdy nikomu i wszystkim pomoże o każdej porze. O, mój Boże!
Dziękuję za uwagę. To pisałem ja – wasz przyszły prezydent Andrzej Duda.
Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka