stopklatka stopklatka
495
BLOG

W obronie Orbana

stopklatka stopklatka Polityka Obserwuj notkę 29

Polski naród znów został zdradzony o świcie. Victor Orban stanął tam, gdzie kiedyś stało ZOMO. Taki przekaz płynie ze strony najznamienitszych przedstawicieli zjednoczonej prawicy. Czarna rozpacz połączona z szokiem i niedowierzaniem, nie pozwala im zrozumieć, jak wielką krzywdę wyrządzają swojemu niegdysiejszemu przyjacielowi.

Stosując polskie miary śmiało możemy powiedzieć, że Orban to prawdziwy Węgier i prawdziwy patriota. Mimo iż nie jest katolikiem, to jednak wartości chrześcijańskie nie są mu obce. W duchu tych wartości przywrócił demokrację i zaprowadził porządek w swoim kraju. Skutecznie rozprawił się z niszczącą Węgry żydo-komuno-masonerią. Zrobił to, co dziś kandydat Duda obiecuje, że zrobi – odbudował kraj ze zgliszcz.

Rosnąca pozycja Orbana na arenie międzynarodowej stała się zagrożeniem dla rządzącej Polską sitwy. Platforma doskonale zdawała sobie sprawę ze wsparcia jakiego udzielał naszym ruchom narodowo-wyzwoleńczym. Węgierski premier niósł światełko nadziei na wyrwanie się z okowów rosyjsko-niemieckiego kondominium. To on miał wspólnie z Kaczyńskim poprowadzić lud na Warszawę. Dla Platformy oznaczałoby to koniec rozkradania Polski, więc musiała interweniować. Wykorzystując swe mafijne powiązania wewnątrz UE, sukcesywnie wykluczała Węgry z kluczowych projektów energetycznych, co doprowadziło ten kraj do całkowitego uzależnienia od Rosji.

Orban robił co mógł, szukał alternatyw i rozwiązań zastępczych, rozmyślał nawet o budowie gazoportu. Niestety, lata zaniedbań rządu PO-PSL sprawiły, iż Węgry nadal nie mają dostępu do morza. W końcu stanął przed dylematem – zachować honor i kontynuować budowę dobrobytu wedle przyjętych wzorców, bądź zrezygnować ze swoich ideałów i wrócić w pokorze na łono unijnej zgnilizny. Wybrał to pierwsze, skazując się tym samym na konieczność zacieśnienia stosunków z Rosją.

Orban wie, że jego decyzja może wydawać się niezrozumiała dla ludzi nieznających realiów, w jakich zmuszony był się poruszać. Dlatego, przybywając do Polski, poprosił o audiencję u Jarosława Kaczyńskiego. Pragnął wyjaśnić narodowi polskiemu, że to miłość do kraju i troska o los swoich poddanych wepchnęła go w objęcia Putina. Chciał wypłakać się na ramieniu wiernego druha, liczył na zrozumienie i słowa wsparcia w tych trudnym dla niego momencie.

Kaczyński miał niepowtarzalną okazję odwdzięczyć się Orbanowi za lata marzeń o Budapeszcie w Warszawie, które pozwoliły mu przezwyciężyć chwile zwątpienia i zachować polityczny byt. Niestety, najwierniejszy uczeń po wielokroć wyparł się swojego mistrza. Prezes zapomniał, że  prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie i nie dość, że tej drobnej przysługi odmówił, to na dodatek wbił mu nóź w plecy.

Szczerze współczuję Orbanowi. Jutrzenka nadziei na lepsze jutro dla milionów Polaków została zdegradowana do roli pachołka Rosji. Podziwiany bojownik o wolność i niepodległość stał się wspólnikiem rządzącego Polską reżimu. Żal mi również najwierniejszych fanów Orbana z klubów GP skupiających kwiat polskiej prawicy. Ciężko im będzie odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Węgierskie „posztrafiam pielkszymuf sz Polszky” zapewne jeszcze długo będzie ściskało ich serca.

stopklatka
O mnie stopklatka

Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (29)

Inne tematy w dziale Polityka