Prezydent Andrzej Duda z rozmachem realizuje swoje obietnice wyborcze, pomimo wielu kłód rzucanych mu pod nogi przez właśnie obalony reżim. 19 maja obiecał frankowiczom, że w ciągu trzech miesięcy od objęcia urzędu przedstawi projekt ustawy rozwiązującej problem „toksycznych kredytów”.
Prace nad dokumentem rozpoczęły się niemal natychmiast po zaprzysiężeniu. Minęły trzy miesiące i słowo ciałem się stało – połączone siły prezydenta i stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu wypracowały wspólny projekt ustawy zawierający „wiele prostych i skutecznych rozwiązań likwidujących obecne bezprawie i przywracających prawo i sprawiedliwość”.
Niestety, macki bankowej żydo-masonerii okazały się silniejsze niż pierwotnie przypuszczano. Projekt nie wytrzymał starcia z rzeczywistością i przepadł z kretesem nie wyściubiwszy nawet nosa z kancelarii prezydenta. Prezydencki minister Maciej Łopiński ze smutkiem poinformował, iż dokument nie został przez prezydenta zatwierdzony z uwagi na wątpliwości konstytucjonalistów. Co wzbudziło owe wątpliwości i u kogo – na razie nie wiadomo.
Wiadomo natomiast, iż Andrzej Duda płakał, gdy wyrzucał własny projekt ustawy do kosza. Na szczęście dość szybko doszedł do siebie. Urzędnicy wytłumaczyli mu, iż przecież danego słowa dotrzymał. Obiecał przedstawić nowe uregulowania wspomagające frankowiczów i takowe przedstawił. Na dodatek w terminie. Przecież nie jest winą prezydenta, że ów akt prawny nie nadaje się do dalszych prac legislacyjnych. To ewidentna wina Tuska.
http://wpolityce.pl/polityka/270886-prezydencie-gdzie-jestes-twoi-urzednicy-wyrzucaja-do-kosza-spoleczny-projekt-i-przybieraja-bankierski-ton?strona=1
Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka