Jest pięknie. Lech Wałęsa wyprowadza sztandar III RP, a na jej zgliszczach rodzi się nowa, moralnie odnowiona, prawdziwa Rzeczypospolita. Poczęta na grobach poległych pod Smoleńskiem, pielęgnowana i chroniona przed zgrają aborterów, długo czekała na wyzwolenie od nieistnienia.
Jest pięknie. Dumna i wyprostowana, cudownie ocalona Rzeczypospolita opuszcza bezpieczne łono narodu. Świat usłyszał jej pierwszy krzyk dzięki bohaterstwu jednej kobiety. Niezbyt rozgarnięta, ale poczciwa staruszka wykiwała układ i cesarskim cięciem uwolniła owoc naszych marzeń z oków ciemnej strony mocy.
Jest pięknie. Zefirek przemian zmienia się w potężne tsunami, którego nawet tysiąc pancernych brzóz nie zdoła powstrzymać. Wolna i niepodległa Polska staje się faktem, a jej solidne podwaliny w postaci trupa Kiszczaka pozwalają z nadzieją i wiarą spojrzeć w przyszłość.
Jest pięknie. Jarosław Kaczyński staje się jedynym godnym spadkobiercą ideałów Solidarności, a Maria Kiszczak czcigodną patronką biało-czerwonej drużyny spod znaku dobrej zmiany. Połączenie dwóch tak odmiennych stanów świadomości wokół jednej wspólnej idei nie może być dziełem przypadku. To jasny i czytelny sygnał, że niebiosa czuwają nad nami.
Jest pięknie. Dzień zwycięstwa nadchodzi. Wybaczamy i prosimy o wybaczenie byłych funkcjonariuszy aparatu partyjnego PRL. Prominentni działacze PZPR od nowa budują polską demokrację, a prokurator stanu wojennego uzdrawia TK. Sierpem i młotem gonimy solidarnościową hołotę.
Jest pięknie. Wracamy do korzeni.Maria Kiszczak dokonała rzeczy wielkiej.
Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka