stopklatka stopklatka
187
BLOG

Prezydent Duda ubolewa

stopklatka stopklatka Polityka Obserwuj notkę 6

Prezydent Andrzej Duda ze smutkiem obserwuje aktualne wydarzenia i wyraża szczere ubolewanie, że opozycja pod pretekstem rzekomej obrony wolności mediów próbuje zdestabilizować państwo polskie. Jako głowa owego państwa postanowił stanąć na wysokości zadania i zaangażować swój niekwestionowany majestat w polubowne rozwiązanie sporu.

Pan prezydent wolność wszelaką kocha i rozumie. Jednak każda wolność ma swoje granice. Dziennikarskie hieny żerujące na parlamentarnych wpadkach nie mogą samowolnie panoszyć się po Sejmie Rzeczypospolitej. Takie zjawisko jest szczególnie niebezpieczne dla posłów partii rządzącej, którzy jako najbardziej zapracowani nie zawsze zdążą zapoznać się na czas z przekazem dnia. Medialne karły reakcji skrzętnie wykorzystują każdą nieautoryzowaną wypowiedź, by zdyskredytować dobrą zmianę w oczach opinii publicznej.

Dezinformacja to jednak nie wszystkie zagrożenia wynikające ze stałej obecności dziennikarzy w sejmowych kuluarach. Na porządku dziennym są przypadki naruszenia nietykalności poselskiej. Sam Jarosław Kaczyński przyznał, iż kilkukrotnie został uderzony kamerą w głowę. Przypadek? Nie sądzę. Śmierdzi mi to zorganizowaną akcją mającą na celu ingerencję w zdrowie i życie prezesa PiS.

Budowniczy wolnej Polski dość długo znosili dziennikarską bezczelność, butę i arogancję. Ktoś w końcu nie wytrzymał i powiedział stanowcze nie chamstwu i zwykłej łobuzerce uprawianej przez pismaków szumnie nazywających siebie czwartą władzą. Propozycja zaostrzenia regulacji dotyczących obecności mediów w sejmie wywołała skowyt mainstreamu, który stał się przysłowiową brzytwą dla tonącej opozycji.

Zupełnie inaczej do sprawy podchodzi dziennikarska elita skupiona w strefie wolnego słowa. Jej zdaniem wrzaski o rzekomej cenzurze w sejmie czy też o ograniczaniu wolności słowa mają tyle wspólnego z prawdą, co Jarosław Kaczyński z internowaniem. W stonowanych komentarzach do aktualnych wydarzeń Karnowski, Lisicki, Terlikowski i spółka proszą jedynie o wcześniejsze konsultowanie podobnych regulacji z ich środowiskiem.

Sami zainteresowani zapewne nie wierzą, że władza pochyli się ze zrozumieniem nad ich petycją. Istota dobrej zmiany polega na tym, że najpierw wprowadza się nowe uregulowania w życie, a potem je konsultuje poprzez obwieszczenie kolejnego sukcesu w walce z wszędobylskim układem. Naród jest ukontentowany kwikiem następnego stada oderwanego od koryta, a karawana sunie dalej ku powszechnej szczęśliwości.

Jednak wczoraj coś się zacięło w sprawnie działającej maszynie. Awaria musi być poważna skoro w proces naprawczy został zaangażowany autorytet prezydenta. Andrzej Duda bezzwłocznie po wyrażeniu ubolewania stanowczo zaapelował do liderów opozycji o uspokojenie nastrojów i powrót do normalnego, cywilizowanego dialogu społecznego. Jak na prezydenta wszystkich Polaków przystało, każdemu z osobna spokojnie wytłumaczył, co naród o nich myśli, więc niech zakończą ten żenujący spektakl  i nie przeszkadzają w odbudowie Polski ze zgliszcz.

Jestem głęboko przekonany, że Petru i spółka wyciągną wnioski z dzisiejszej lekcji pokory udzielonej im przez prezydenta Dudę i grzecznie powrócą do roli statystów, jaką przydzielił im suweren w osobie Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli mu pomożemy, to sądzę, że ten cel uda nam się wspólnie osiągnąć. No, więc jak-pomożecie?

stopklatka
O mnie stopklatka

Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka