Nasz Dziennik 11.08.2011.

Pan Andrzej apeluje o zgłaszanie się świadków zajścia z ekipą Polsat News podczas pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. Fot. R. Sobkowicz
Potrzebni są świadkowie, którzy widzieli całe zdarzenie podczas pielgrzymki Rodziny Radia Maryja 10 lipca na Jasnej Górze - apeluje pan Andrzej K. z Katowic. Telewizja Polsat zarzuca mu uszkodzenie sprzętu i uderzenie dziennikarza.
Pan Andrzej apeluje o zgłaszanie się świadków zajścia z ekipą Polsat News podczas pielgrzymki Rodziny Radia Maryja. - Potrzebni są ludzie, którzy widzieli całe zajście - podkreśla mężczyzna. Zwraca uwagę, że tacy świadkowie są bardzo ważni, zwłaszcza w kontekście próby narzucenia nieprawdziwej narracji. Dziennikarze utrzymują, jakoby mężczyzna naruszył nietykalność członków ekipy, a kamerzysta kopnął pielgrzyma rzekomo w obronie reporterki. Tymczasem - jak referował pan Andrzej - kamerzysta zaatakował go po tym, jak zasłaniał flagą obiektyw kamery, ponieważ wielu pielgrzymów nie życzyło sobie być filmowanymi. - Wszyscy widzieli, że mnie kopnął - zaznacza nasz rozmówca, dodając, że w postępowaniu wobec niego, które toczy się przed Prokuraturą Rejonową Częstochowa-Północ w sprawie uszkodzenia sprzętu telewizyjnego, "brakuje osób, które by widziały całe zajście i wcześniej, tzn. natrętne zachowanie ekipy Polsatu wobec pielgrzymów". - Nie ma świadków, którzy by stwierdzili, co było przed kopnięciem - mówi pan Andrzej.
Po zdarzeniu policja wszczęła postępowanie w sprawie uszkodzenia osłony kamery Polsatu. Pielgrzym z Katowic miał zniszczyć m.in. obiektyw kamery. Policja otrzymała wycenę, według której straty wyniosły ponad 1 tys. złotych. Natomiast pan Andrzej relacjonuje, że słyszał słowa kamerzysty, iż równowartość uszkodzonej osłonki to 100 złotych.
Pan Andrzej dostał już wezwanie do prokuratury na przesłuchanie w charakterze podejrzanego. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Romuald Basiński pytany przez "Nasz Dziennik", czy oznacza to, że pielgrzym usłyszy zarzuty, odpowiada, iż na tym etapie nie może podać bliższych szczegółów sprawy.
Sprawy na razie nie chce też komentować reprezentujący Andrzeja K. mecenas Zbigniew Cichoń. - Dopiero czekam na pismo z prokuratury - mówi. Podkreśla jednak, że potrzebni są świadkowie zdarzenia i zachęca do kontaktowania się z jego kancelarią.
Policja w Częstochowie zajmuje się także drugim elementem tego zdarzenia. "Mężczyzna uderzył mnie otwartą ręką w twarz, naruszając w ten sposób moją nietykalność cielesną" - napisała dziennikarka Polsatu Ewa Żarska w liście do policji. Pan Andrzej kategorycznie temu zaprzecza. - Nie było żadnego nawet ruchu, żeby ją uderzyć - podkreśla. Dodaje, że tylko odsuwał mikrofon, broniąc się przed natręctwem dziennikarzy Polsatu.
Oficer prasowy jednostki podinsp. Joanna Lazar potwierdziła, że pismo dziennikarki wpłynęło do policji, a cała sprawa na razie jest w toku. Dodaje, że ściganie za tego rodzaju zarzuty odbywa się na wniosek pokrzywdzonych, chociaż prokuratura może podjąć ściganie z urzędu.
Żarska przyznała w służbowych wyjaśnieniach, że operator kamery kopnął pana Andrzeja. "W tym czasie podbiegł mężczyzna, który wyszarpał mi mikrofon i uderzył ręką w twarz. Uciekając, uderzył operatora trzy-, czterokrotnie łokciem, pięścią oraz mikrofonem w kamerę. Operator, broniąc nas przed agresją mężczyzny, kopnął go w pośladek" - napisała w służbowej notatce Żarska.
Zenon Baranowski

Wszyscy świadkowie zdarzenia na Jasnej Górze mogą kontaktować się z kancelarią mecenasa Zbigniewa Cichonia: ul. Kasprowicza 22, 31-523 Kraków, tel. (12) 422 90 43, (12) 429 56 87.
Patriota Takiej schizofrenii i zakłamania mogą dopuścić się tylko ludzie, którzy własnych obywateli mają za stado tępaków i debili. http://warszawskagazeta.pl środa, 22 czerwca 2011 Nie możemy dopuścić, by Tusk ze swoją ferajną rządził kolejne 4 lata. Należy przebić się przez medialną blokadę. Wystarczy przesłać znajomym linka i poprosić o dalszą dystrybucję. http://tv.nowyekran.pl/post/22186,niszcz-falszyzm-nie-odpuszczamy
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości