Bartosz Wiciński-STOPS Bartosz Wiciński-STOPS
5036
BLOG

Sensacyjna notatka w sprawie katastrofy smoleńskiej

Bartosz Wiciński-STOPS Bartosz Wiciński-STOPS Polityka Obserwuj notkę 74

Przeglądając wczorajsze wydanie Gazety Polskiej Codziennie oraz prawicowe portale internetowe, natknąłem się na informację dotyczącą sensacyjnych dokumentów rosyjskich, które miały zostać opublikowane w Nowym Państwie. Wiedziony żądzą sensacji oraz zweryfikowania przedstawionych informacji, udałem się w te pędy z rana do saloniku prasowego w celu przeglądnięcia najnowszego wydania miesięcznika, który popołudniu zakupiłem żeby mieć żelazne dowody na papierze. Przewertowałem całą gazetę i ku mojemu zdziwnieniu nie znalazłem tam żadnego rosyjskiego dokumentu. Powtórzyłem tę czynność jeszcze dwukrotnie, a dla bezpieczeństwa poszedłem jeszcze do sąsiada po prośbie żeby znalazł ten rosyjski dokument. Niestety rozłożył ręce i powiedział mi prosto w oczy, że tu czegoś takiego nie ma.

 
Dla wyjaśnienia napiszę, że najbardziej interesował mnie sporządzony w języku rosyjskim Protokół Oględzin Miejsca Zdarzenia wraz z podpisami osób które ten dokument sporządziły bo to, że jest mapka opisana po rosyjsku jest drugoplanowym elementem w tej całej publikacji. Taką mapkę to ja sam mogę zrobić na podstawie dostępnych map w Google, a potem poprosić kogoś kto zna język naszych wchodnich sąsiadów żeby ją opisał. W publikacji Katarzyny Górskiej-Hejke i Doroty Kani przytoczona notatka jest w języku polskim ale - tak jak już napisałem - nie ma ani słowa o tym kto jest jej autorem. Dziwnie to jest dla mnie z prostego względu. Jeżeli autorkom udało się dotrzeć do szkicu sytuacyjnego wykonanego po rosyjsku, to chyba udało im się również uzyskać dostęp do oryginału całej notatki. Dlatego tutaj rodzią się pytania; czy taki dokument rzeczywiście istnieje w takiej formie jak jest napisane tłumaczenie(?), czy w ogóle coś takiego istnieje(?). Czemu nie zmieszczono skanu z tego dokumentu po rosyjsku, który ma być tą sensacją? Czemu nie zamieszczono skanu tłumaczenia na język polski? Na dzień dzisiejszy wygląda mi to na szytą grubymi nićmi manipulację w którą wpisali się rówież dziennikarze na prawicowych portalach, ale o tym napiszę w dalszej części wpisu.
 
Co jeszcze jest zastanawiającego w artykule zamieszczonym w Nowym Państwie? Czytelnicy tego bloga wiedzą, że do wielu spraw podchodzę na tak zwany "mój prosty chłopski rozum" i w ten sposób staram się coś zrozumieć. Jako ciekawostkę napiszę, że autorki - tak wynika z publikacji - nie zamieściły żadnego komentarza w tej sprawie kogoś z NPW. Nie jestem dziennikarzem ale w moim prostym chłopskim rozumie pojawiło się kolejne pytanie. Gdybym był dziennikarzem i przygotowywał taki artykuł, to czy starałbym się uzyskać stanowisko prokuratury w tej sprawie? Oczywiście, że tak! Niestety nie ma tutaj nawet zdawkowej formy do której już zdążyliśmy się przyzwyczaić, czyli - "Prokuratura nie potwierdza i nie zaprzecza istnieniu takiego dokumentu" lub "Prokuratura do dnia publikacji nie odpowiedziała na nasze pytania". Prawda, że proste? A jednak tego nie zrobiono a to samoczynnie rodzi pytania dotyczące tej kwestii.
 
W dniu wczorajszym Antoni Macierewicz miał rajd po serwisach internetowych, gdzie udzielał wywiadów na temat owego sensacyjnego dokumentu. Ku mojemu zdziwnieniu dziennikarze przepytujący na tę okoliczność twórcę zespołu d/s wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, swoje pytania zaczynali od formułki "W ujawnionej notatce (...)" albo "Jaka jest waga ujawnionego dokumentu (...)". Mam wrażenie, że osoby rozmawiające z Antonim Macierewiczem nie zadały sobie tak ogromnego trudu sięgnięcia do tekstu źródłowego. Nie wiem czy to było spowodowane lenistwem lub brakiem profesjonalizmu czy świadomym wpisaniem się w narrację manipulacji czytelnikiem, ponieważ - tak jak napisałem na początku - tam nie ma żadnej ujawnionej notaki. Powtórzę to jeszcze raz. W tym artykule NIE MA ŻADNEJ UJAWNIONEJ NOTATKI. Jest tylko mało wiarygodne tłumaczenie pod którym nikt się nie podpisał. Dotarło czy powtórzyć jeszcze raz? Jeżeli Antoni Macierewicz chce mówić o jakimś rosyjskim dokumencie, to chyba najlepszym rozwiązaniem dla tej całej niejasnej sytuacji będzie ujawnienie oryginału. Także Panie Macierewicz - rączki na kołdrę! 
 
Mam nadzieję, że media papierowe oraz elektroniczne opiszą tę całą sprawę. Jeżeli powstaje zespół Laska, który ma obalać wszelkiego rodzaju teorie to wydaje mi się, że będzie stosowne żeby wspomnianie media spacyfikowały w zarodku bez brania jeńców, pojawiające się kolejnie - dziurawe jak szwajcarski ser - publikacje o charakterze niedomówień czy wręcz manipulacji.
 
Na koniec napiszę, że nikt nie musi wydawać 12 złotych na miesięcznik Nowe Państwo w celu przekonania się, że nie ma tam żadnej oryginalnej notatki i nic nie zostało ujawnione. Wystarczy tak jak ja - przejść się do saloniku prasowego.
 
 
Follow me on Twitter
 

BANUJĘ ZA SPAM. ROCZNIK 1976.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (74)

Inne tematy w dziale Polityka