Ostatni raz w teatrze byłem jakieś dwadzieścia lat temu ale wydaje mi się, że nadrobiłem ten czas z nawiązką przez ostatnie pół roku. Jarmarczne widowisko w reżyserii Prawa i Sprawiedliwości pod tytułem "Konstruktywne wotum nieufności" dzisiaj zakończy się upadkiem głównego baletmistrza oraz aktorów drugoplanowych, których w ostatnim czasie zaprosił do współpracy prof. Piotr Gliński. Z tego co wczoraj mówił Ludwik Dorn wynika, że ceny biletów na tę inscenizację można chyba zaliczyć do najdroższych w historii światowego politycznego teatru. Chociaż od początku było wiadomo, że przedstawienie nie przyniesie żadnych zysków Prawu i Sprawiedliwości, to publiczność skupiona wokół tej partii namiętnie ustawiała się w długich kolejkach do kas biletowych.
Blamaż tego całego przedstawienia był do przewidzenia od samego początku ponieważ Jarosław Kaczyński ogłaszając, że Prawo i Sprawiedliwość złoży taki wniosek obraził cała sejmową opozycję. Pamiętam jak powiedział, że tylko jego partia jest jedyną opozycją a inne partie się nie liczą, tym samym przekreślając już w blokach startowych poparcie innych ugrupowań w dzisiejszym głosowaniu. Także nie jestem zdziwiony, że nikt po za Prawem i Sprawiedliwością nie podniesie ręki za wsparciem tego wniosku a niektórzy zapowiadają nawet opuszczenie sali plenarnej. Politycy skupieni wokół Jarosława Kaczyńskiego jak mantrę powtarzają, że partie które nie poprą wystawionego figuranta tym samym potwierdzą swoje poparcie dla rządu Donalda Tuska. Mam nadzieję, że mają w pamięci to o czym wspomniałem w kilku poprzednich zdaniach, bo stawianie teraz w takim świetle innych uczestników życia parlamentrnego jest bardzo nie na miejscu, jeżeli już na samym początku poniżyło się ich i patrzono na nich z góry. Generalnie można powiedzieć, że za porażkę tej całej inicjatywy i brak poparcia jest odpowiedzialny nie kto inny jak sam prezes Prawa i Sprawiedliwości. Do tego chyba już zdążyliśmy się przywyczaić. Nie chcę być tutaj źle zrozumiany ponieważ nawet z poparciem innych partii ten wniosek by upadł, ale gdyby inni też poparli konstruktywne wotum nieufności to przekaz jaki by poszedł do społeczeństwa byłby całkowicie inny. Teraz na otarcie łez porażki pozostaje tylko świetne zagranie z tabletem i dobre przemówienie prezesa.
Wydaje mi się również, że Jarosław Kaczyński powinien podzękować Naczelnej Prokuraturze Wojskowej, która błyskawicznie zdementowała środowe sensacje Gazety Polskiej o trotylu w próbkach pobranych z wraku Tupolewa. Nie wiadomo jaka by dzisiaj była narracja, gdyby media podłapały ten temat i zaczęły rozpytywać posłanki i posłów Prawa i Sprawiedliwości o ten nieszczęsny trotyl. Prezes powinien być zadowolony, że Dorocie Kani nie udało się częściowo przykryć wczorajszej debaty i dzisiejszego głosowania.
W dniu dzisiejszym upadnie rząd ale nie Donalda Tuska, tylko rząd techniczny prof. Piotra Glińskiego. Myślę, że dla ekspertek które zasiadają w rządzie technicznym w Dniu Kobiet nie będzie to najlepszy prezent. W dniu swojego święta zamiast się radować, będą zmuszone przełknąć gorycz porażki. Smutne to ale mam nadzieję, że chociaż dostaną od premera technicznego jeszcze przed głosowaniem na osłodę po pięknym bukiecie kwiatów.
Szanowni Państwo,
po dzisiejszym głosowaniu możecie podać sobie rękę, rozjechać się do domów i zalecam jak najszybsze zapomnienie o tej farsie na którą daliście się namówić.
PS. Wszystkim użytkowniczkom i czytelniczkom salon24.pl składam najserdeczniejsze życzenia z okazji Dnia Kobiet.
Follow me on Twitter
Inne tematy w dziale Polityka