Ciekawe wyglądają doniesienia medialne z ostatnich dni na temat posłanki Anny Sobeckiej ponieważ wyglada na to, że mamy do czynienia z pewnego rodzaju buntem, którego ofiarą może być wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński. Na razie konflikt powoli pączkuje jak wiosenne kwiaty, które za kilka dni zaczną się przebijać spod warstwy śniegu. O co chodzi? Chodzi mianowicie o to, że posłanka Prawa i Sprawiedliwości - bardzo blisko związana z księdzem Tadeuszem Rydzykiem - chce cofnięcia przez klub rekomendacji wicemarszałkowi, a poszło o nieprzyjęcie jej interpelacji. Fiu, fiu!
Jeszcze bardziej interesująco wygląda wypowiedź Anny Sobeckiej, która raczej dolewa oliwy do ognia: "(...) albo szacunek dla mojej pracy, albo rezygnacja ze wspólnej politycznej drogi (...)". Mniemam a raczej jestem pewnien, że tak sformułowana myśl wprawiła w dużą konsternację kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości z Jarosławm Kaczyńskim na czele. W komentarzu dotyczącym tej sprawy dla Rzeczypospolitej Mariusz Błaszczak nie chciał wypowiadać się na ten temat, a kolei Jarosław Zieliński bez skrupułów stwierdził, że nie będzie cofnięcia żadnej rekomendacji. Fiu, fiu! Czyli co? Czyli wojna? Próba sił? Walka o większą liczbę na listach wyborczych osób związanych z toruńskim zakonnikiem? Na pewno coś jest na rzeczy. Pójdę dalej w swoich domysłach. Być może od dłuższego czasu środowiska Radia Maryja szukały pretekstu do wywołania takiego konfliktu ponieważ frukta, które mogą popłynąć z Parlamentu Europejskiego przez kieszenie zwolenników redemptorysty do jego sakiewki zostaną przyjęte z dużym entuzjazmem. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Jeżeli Anna Sobecka płaci grzywnę za Ojca Dyrektora, to co stoi na przeszkodzie żeby wybrańcy narodu spod jego szyldu część swoich dochodów przekazywali na potrzeby "maryjnego przedsiębiorstwa"?
Nie wiem tak do końca jakie rzeczywiście relacje panują w stosunkach na linii Tadeusz Rydzyk - Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro ale na mój prosty chłopski rozum, chyba wskazane by było stanąć w obronie Anny Sobeckiej. To chyba nie jest aż tak głupi pomysł a efekty takiego ruchu mogą być korzystne dla partii, która w sondażach do Parlamentu Europejskiego uzyskuje poparcie dające jej kilka mandatów w Brukseli. W takiej sytuacji - moim zdaniem - wysłanie z ramienia partii emisariuszja do Torunia w celu wybadania tematu byłoby bardzo wskazane. Solidarna Polska od bardzo długiego czasu zabiega o poparcie redemptorysty, a okazja jaka się teraz nadarza jest wręcz idealna do tego żeby owe poparcie uzyskać ponieważ taki prezent może się już nie powtórzyć.
Oczywiście takie posunięcie Solidarnej Polski wiąże się z przeprowadzeniem rachunku zysków i strat, bo zaproponowanie twarzom Radia Maryja miejsc na listach do Parlamentu Europejskiego, może również skutkować jakimś wewnętrzym konfliktem w łonie samej Solidarnej Polski ponieważ osoby, które już "grzeją silniki" zostaną automatycznie przesunięte na dalsze miejsca.
Po ostatniej zawierusze z mecenasem Rafałem Rogalskim otrzymaliśmy obraz wewnętrznego konfliktu wśród rodzin smoleńskich a być może nawet w samym Prawie i Sprawiedliwości. Generalnie na siłę można rozważać - ale nie jest to pozbawione racjonalnych przesłanek - że Anna Sobecka może być wystrzeloną torpedą za którą gdzieś w cieniu stoi sam Antoni Macierewicz, który tym sposobem chciałby zaprowadzić swoje porządki w Prawie i Sprawiedliwości bo nie ma co ukrywać, że jest mu bardzo nie na rękę - jak i mediom z nim powiązanym - niespójny przekaz w sprawie teorii głoszonych przez jego "ekspertów". Być może bardzo daleko poszedłem w swoich dywagacjach w sprawie Antoniego Macierewicza i ktoś napisze, że to czyste political fiction ale czy nie jest to możliwe?
Follow me on Twitter
Inne tematy w dziale Polityka