„Nie sprzedam ci tego produktu, bo jesteś Polakiem” mówi sprzedawca. „Ale ja mam pieniądze, chcę zapłacić za towar” odpowiadam. „Nie. I koniec. Nie kupisz produktu, bo jesteś Polakiem” słyszymy głos ekspedienta z wielkiego koncernu.
Powyższe słowa brzmią, jakby zostały wyjęte z propagandowego filmu niemieckiego z okresu II wojny światowej. Nie jest to prawda. Te zdania słyszymy, a może należałoby użyć sformułowania „czytamy” w sytuacji, gdy chcemy zakupić cokolwiek w internetowym sklepie firmy Apple – iStore. Rzeczony sklep oferuje muzykę w formacie mp3. Oczywiście całkowicie legalną. Poza tym niektóre oddziały iStore (np.: amerykański) mają w swojej ofercie również filmy, seriale oraz teledyski. Wszystko wygląda bardzo interesująco dopóki nie chcemy dokonać zakupów. Przy wypełnianiu formularza rejestracyjnego okazuje się, że nie możemy kupić żadnych produktów oferowanych w iStore, bo jesteśmy z Polski. Taki sam problem mają obywatele tzw. nowych krajów Unii. Opisana sytuacja dotyczy zarówno sklepu w USA, jak i europejskich – brytyjskiego, niemieckiego, francuskiego itd. Firma Apple nie przewiduje sprzedaży muzyki obywatelom z Europy Wschodniej. Co musi dziwić, gdyż jednocześnie Apple przedaje swe komputery, iPody i telefony na terenie tych krajów. Czyli traktuje nas jak idiotów. Sprzedaje odtwarzacz mp3 bez możliwości zakupienia muzyki, której można posłuchać w tym urządzeniu. Czy nie jest to pośrednie namawianie do pirackiego ściągania muzyki z Internetu lub zakupy w konkurencyjnych sklepach. Czyżby nasze pieniądze były dobre, gdy kupujemy sprzęt, a złe, gdy chcemy kupić legalnie album Rolling Stonesów w formacie mp3? Jednocześnie, jeśli chodzi o sklepy europejskie jest to pogwałcenie dyrektywy unijnej mówiącej o swobodnym przepływie towarów między krajami członkowskimi. Ciekawe, że żaden z naszych europosłów nie zainteresował się tym jawnym pogwałceniem prawa.
Oczywiście ktoś mógłby rzecz, że iStore nie jest jedynym sklepem oferującym legalne mp3 i wcale nie trzeba z niego korzystać. Tak, to prawda. Jednak dlaczego nasze prawo do swobodnego wyboru ma być ograniczane? Dlaczego traktuje się nas jak obywateli siódmej kategorii? Czy za istniejącym ograniczeniem pójdą inne? Może niedługo ktoś zainspiruje się pomysłem firmy Apple i wywiesi na swych sklepach napis: „Polakom i psom wstęp wzbroniony”.
A może nie będzie tak źle? Bo przecież zawsze, gdy mamy pod górkę staramy się pokonać czyhające na nas przeszkody. Otóż okazało się, ze zakaz firmy Apple da się obejść. Wystarczy w formularzu rejestracyjnym podać adres np.: w USA. Oczywiście musi to być adres prawdziwy, z prawidłowym kodem pocztowym, nazwą ulicy itd. Może to być na przykład adres zamieszkania naszych znajomych pracujących w Wielkiej Brytanii. Po otrzymaniu mailem hasła możemy już korzystać z dobrodziejstw iStore. Możemy. Tylko po co? Dlaczego jesteśmy zmuszani do oszustwa? Po to by wydać swoje pieniądze na legalny produkt? To jak skradać się do kasy w supermarkecie tak by nikt nas nie rozpoznał i zasłaniając twarz płacić za towary znajdujące się w koszyku.
Problem dotyczy także płatności. Nawet po założeniu konta nie możemy płacić kartą kredytową czy przelewem. Dlaczego? Bo przecież jesteśmy z Polski! I tu z pomocą przychodzi nam nasz gnębiciel, czyli producent iPodów. Otóż w iStore można dokonywać płatności kartami-zdrapkami sprzedawanymi przez Apple. Karty takie można odkupić z drugiej ręki na serwisach aukcyjnych. Czasami za mniejszą kwotę niż wartość danej karty. Wszystko pięknie. Tylko po raz kolejny pytam się: po co te komplikacje?
Kiedyś podobne ograniczenia dotyczyły największego sklepu internetowego Amazon.com. Obecnie są już one nieaktualne. Obywatele Polski mogą już dokonywać zakupów.
P.S. Dla zainteresowanych - dokładny sposób obejścia zakazu Apple opisany jest na stronie miłośników iPodów.
---------
Autor jest sekretarzem o/Lublin Stowarzyszenia KoLiber. Tekst ukazał się pierwotnie na blogu Autora.
www.koliber.org
Stowarzyszenie KoLiber to ogólnopolska organizacja łącząca ludzi o poglądach konserwatywnych oraz wolnorynkowych. Posiadamy ponad 20 oddziałów w miastach całej Polski.
Konserwatyści, liberałowie, libertarianie, wolnościowcy, monarchiści, minarchiści, anarchokapitaliści, antykomuniści. Licealiści, studenci i przedsiębiorcy - młode pokolenie, któremu bliskie są wartości takie jak: ochrona własności, wolność gospodarcza, rozwój samorządności, szacunek dla historii i tradycji oraz silne i bezpieczne państwo.
W naszej działalności dążymy do:
I Realizacji idei wolnego społeczeństwa.
II Całkowitego poddania gospodarki mechanizmom rynkowym.
III Obrony suwerenności państwowej.
IV Stworzenia "silnego państwa minimum" opartego na rządach Prawa.
V Rozwoju samorządności.
VI Poszanowania tradycji i historii.
VII Uznania szczególnej roli Rodziny
Działając w KoLibrze pragniemy zarazem inspirująco i twórczo wykorzystać spędzany wspólnie czas. Pole naszej działalności jest niezwykle szerokie: od tak poważnych przedsięwzięć jak międzynarodowe konferencje, obozy naukowe, panele dyskusyjne poprzez uliczne manifestacje aż po nieformalne spotkania, imprezy integracyjne oraz pikniki.
Różnorodność nurtów sprawia, że są wśród nas ludzie o różnych poglądach. I właśnie to jest naszą siłą. Nie zawsze się zgadzamy, ale to jedyne takie miejsce na polskiej scenie politycznej, gdzie prawica potrafi rozmawiać i wypracowywać kompromisy.
Poszczególne teksty zamieszczane na blogu nie są oficjalnym stanowiskiem Stowarzyszenia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka