strof strof
2162
BLOG

Trzy krótkie wiersze z widokiem na ciszę

strof strof Rozmaitości Obserwuj notkę 126

 

***
Iskry deszczu zapalają
klawiaturę fortepianu. Rosną
akacje za oknem, bezszelestnie
stąpają cienie kotów. Niewidomy
pisarz odzyskuje wzrok
w świątyni biblioteki. Światła
samochodów przestrzeliwują deszczową kurtynę; miasto
wspina się mozolnie po kamiennych schodach
na najwyższą z gór.
Niezapisane kartki
żeglują ku ciszy.
Modlitwa
dogasa
w okienku kapliczki
i dym, wieczny wędrowiec,
snuje się
po zaułkach
błotnistego ogrodu zmierzchu.


***
Małomówne chmury
przepływają bez szmeru;
bezpieczne, dalekie, ufne.
Na placu
ćwiczą mali futboliści
i cienie,
jak konna policja,
spychają demonstrację słońca
pod wysoki parkan.
Oczekiwanie
ma smak liści malin.
Nierówny oddech
przecina popołudnie
na dwa obce sobie kontynenty.


***
Kałuża drży pod dotknięciem
światła i pobliski targ szepcze
codzienną modlitwę. Otwierasz
oczy, okno, ramiona
i tulisz miękkie ciało
świtu. Za chwilę
włączysz muzykę, by ożyły
stare fotografie. Twarz,
dłoń w rękawiczce, zieleń
za plecami. Dzwonek telefonu
znowu ożywi
skrywaną resztę
wydanej dawno nadziei.

strof
O mnie strof

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (126)

Inne tematy w dziale Rozmaitości