Zbyt dużo bieli. Aż się chce skowyczeć
albo złorzeczyć. Usta się składają
do słów pokracznych. Na zachodnim skraju
dojrzewa obłok jak balon w piwnicy.
Uciec. Żałować. Zapisywać wiernie
współrzędne świata. Patrzeć prosto w oczy
psu bezpańskiemu, czekając aż skoczy
do gardła świtu. I zgasną latarnie.
Obłoki płyną i niebo zakwita.
Radio nadaje radosne prognozy.
Ktoś z wyższej półki na niższą przełożył
bukiecik listów, których nikt nie czytał.
Wiatr gna obłoki. Wszędzie biała sadza.
Trzeszczy w kominie śliw i jabłek zapach.
Nie znajdziesz miejsca obłoków na mapach.
Jesteś obłokiem. Twój oddech cię zdradza.
Inne tematy w dziale Rozmaitości