strof strof
1093
BLOG

Zanim zapadnie zmierzch

strof strof Rozmaitości Obserwuj notkę 37

 

To, co jest

Mógłbyś widzieć naprawdę niewiele
i być szczęśliwy. Mógłbyś
widzieć mgłę i chwilę później
deszcz, który ją przecina,
i nic poza tym. Mógłbyś
mówić: mgła. Mówić: deszcz. Udawać,
że nie dostrzegasz, jak płyną
łodzie, jak toną w przeźroczystej
tkaninie i na ich miejscu
pojawiają się nowe i nowe. Udawać,
że nie słyszysz kroków. Szelestu
siwych ziół. Ścierania
grafitu. Kołatki mroku. Ale to jest. Krzyk ptaka
zwiastujący burzę. Odgłosy nocy
owinięte w mech. Więc nie będziesz
szczęśliwy, choć mogłeś widzieć
tak niewiele.



***

W opuszczonych mieszkaniach
zawsze zostaje
cień pochylony nad stołem,
cząstka śmiechu
rozbijana przez wezwania dalekich dzwonów. Zostawianych
domów nie opuszcza
miękki głos; już na zawsze
będzie przylegał do ścian jak pobladły,
zasuszony portret.
Możesz zerwać podłogi, możesz
zabrać ze sobą
wszystko, pamiętać
o każdym szczególe,
srebrnej szpilce pod progiem,
zmierzchu lampy, łzach
lustra, lecz i tak
to twój oddech
będzie liczył wieczorne godziny. Możesz
po brzegi wypełnić
gardła walizek nocnymi koszulami lęków, ale
to twoja drżąca dłoń będzie podawać nowym gospodarzom
tacę z filiżankami. Twoje
ucho będzie wyławiało
słone pieśni z morza świtu. Twoje
usta będą szeptać
żarliwą modlitwę nowożeńców.
Twój dotyk
będzie budował
niewidzialne ściany. Będziesz tu,
jak zawsze, bluszczem,
promieniem, psem.



Zanim zapadnie zmierzch

Zanim zapadnie zmierzch,
wyjdę, by kupić
kilka drobiazgów (rzeczy naprawdę wielkie
otrzymujemy w istocie
za darmo); mógłbym
odłożyć to ostatecznie
lub do jutra, poczekać
na lepszą pogodę, większy
głód, posezonową podwyżkę pragnienia, ale
chcę jeszcze
ujrzeć wagony podmiejskiego pociągu
przejeżdżające nad moją głową,
gdy dogasa zimowe słońce
i rzeka na chwilę staje
w lodowatych płomieniach
przedwieczornego zachwytu.

 

strof
O mnie strof

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Rozmaitości