SuperKurde SuperKurde
272
BLOG

Lepiej nie idź na marsz, bo możesz zostać wzięty na kopy

SuperKurde SuperKurde Polityka Obserwuj notkę 0

Jakby mnie ktoś podpalił samochód to bym się wkurzył i nie chodzi tutaj o straty materialne, które pewnie by pokryło odszkodowanie, ale o gigantyczny kłopot, który bym miał na następny miesiąc jeśli nie dłużej. Wątpię abym przez kolejnych 5 lat powiedział o kimś takim dobre słowo, pewnie byłoby odwrotnie. Dlatego widok rozsierdzonego prezentera TVNu, który wykorzystuje wszystkie sztuczki do jakich go wytresowano, specjalnie mnie nie dziwi.

To by było na tyle w temacie doszukiwania się prawdy w mediach. Rozumiem ich jako ludzi, którzy w takiej sytuacji nabierają przeświadczenia o prawie do zemsty. W tym przypadku jest ono bardzo mocne ze względu na możliwości odwetu. Marszu za rok nie będzie, to już pewne jak w banku. Ludzie będą mieli ważniejsze problemy na głowie, np. co wrzucić do garnka lub czym zapłacić za ogrzewanie. Państwo Polskie też będzie miało co innego do roboty, np. całowanie po stopach Putina, żeby na na zimę odkręcił kurek z gazem, o ile już tego nie robią, bo to, że kurek zostanie zakręcony jest pewne jak dziury na polskich drogach. Może jakiś marsz z tej okazji tudzież obrona kurka?

Wymyśliłem też nową nazwę dla tego święta, Święto Anarchii i Nieudacznictwa. Po pierwsze prawdziwy Polak to w głębi duszy anarchista, który zawsze kontestuje stan faktyczny. W Polsce od zawsze coś nie pasuje większości, która dąży do zmiany. Przewrót, partyzantka, powstanie... Polska! 
Po drugie prawdziwy Polak to nieudacznik, który generalnie jest kiepski we wszystkim co robi. Nie ma takiej sprawy, którą Polacy ostatnio wygrali, czegoś w czym możnaby powiedzieć, że są najlepsi. Ostatnie lata pod tym względem są dla Polaków szczególnie przykre.

Swoją drogą to nie wiem czy wiecie, ale najwięcej wolności Polakom kiedykolwiek dostało się od Henryka Walezego, który dzisiaj pewnie stałby po stronie "kolorowej niepodległej". Tutaj przechodzę do głównego pytania, o to co jest większą klęską narodową. Czy ponad 40% poparcie dla SLD, czyli faktycznie PZPR, które towarzysze uzyskali zaledwie 11 lat po bankructwie PRLu, czy "Anna Grodzka" i Biedroń w Sejmie?

Marsz wyglądał pięknie i zapewne uczestnikom było bardzo miło, ale czy ta forma uprawiania polityki kiedykolwiek przyniesie jakiś efekt? Nie wypominam tutaj radiowo-stadionowej genezy środowisk narodowych, bo gdzieś to się wszystko musiało zacząć. Lepsze to niż nic, kiedyś były stocznie, huty i kopalnie, teraz są stadiony i radio! Co roku padają mocne słowa, a tymczasem sytuacja np. w parlamencie robi się co raz bardziej podbramkowa i wkrótce może się zrobić bardzo przykro, kiedy np. Biedroń zacznie tam strzelać bramki. Oddech "Anny Grodzkiej" powinien już być odczuwalny na plecach...

Czy nasz narodowo-stadionowy thinktank wspierany przez Prezesa poza marszami i obroną krzyża ma jeszcze coś w zanadrzu?

ps. wyszło troche pesymistycznie :/
(a to zdjęcie po prawej, Simon Mol, nieodżałowana strata dla Ruchu Poparcia Palikota)

SuperKurde
O mnie SuperKurde

Polak zawsze stoi po stronie dobra w walce ze złem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka