Na portalu gazeta.pl pojawiła się triumfalna informacja połączona z wywiadem z ministrem Sikorskim. Minister ujawnia w nim kulisy negocjacji.
"Starałem się przekonać Radę Majdanu, że powinna przyjąć porozumienie z Janukowyczem, używając wszystkich argumentów, także tych emocjonalnych z naszej polskiej historii, udanych i nieudanych zrywów wolnościowych"
"W pewnym momencie rozmowy zbladł"
"Prezydent Ukrainy kilkakrotnie wychodził na rozmowy z prezydentem Putinem..."
Nie byłem raczej nigdy negocjatorem, a już na pewno nie na takim poziome rozgrywki. Jednak wydaje mi się, że ktoś, kto szanuje siebie i swoich partnerów w negocjacjach, nie zdradza kulisów. Po prostu zwykła uczciwość i dbałość o własną wiarygodność nakazują pewien poziom dyskrecji. Przynajmniej do czasu, aż takie wynużenie przestaną mieć znaczenie. Ale nasz twitterowy mąż stanu ma odmienne zdanie i opowiada o wszystkim zaraz na drugi dzień. Albo nie był żadnym negocjatorem. Łatwo jest mi sobie wyobrazić, że pan Sikorski stoi pod ścianą, albo siedzi na końcu stołu, nie odzywa się, bo i po co się narażać. I pisze. Pisze posty na twittera.
No więc mamy wybór. Albo Sikorski nie był dopuszczony do poważnych negocjacji i opowiada o swoich wyobrażeniach albo jest ciężkim...
Inne tematy w dziale Polityka