swann swann
290
BLOG

Trzeba to jasno powiedzieć.

swann swann Polityka Obserwuj notkę 8

Dla wielu  czytelników poniższe, krótkie uwagi. będą zgoła oczywistością. Dla innych być może nie. Ale sprawy doszły już w światowej polityce do takiego punktu, w którym należy mówić na wprost, bez owijania w bawełnę. 

Otóż trzeba więc powiedzieć jasno, że wieloletnia, absurdalna jak mogłoby się wydawać kampania Berlina, a z niemieckiej inspiracji Brukseli, o zmianę rządu w Polsce, czyli przywrócenia do władzy Tuska & Co, miała i ma realny powód. Nie szło nigdy o  żadną "praworządność" ,czy "prawa reprodukcyjne, ani "uchodźców". To były i są li tylko preteksty. Równie błahe co nieprawdziwe. Tyle w nich prawdy, co w zwalczaniu przez Putina "nazistów" w Ukrainie. 

Chodziło, i chodzi nadal, o taki rząd w Polsce, który nie będzie Berlinowi przeszkadzał - a jeszcze lepiej gdy będzie pomagał- w prowadzeniu niemieckiej Ostpolitik. Nikt tego lepiej nie przedstawił niż Miedwiediew w swym liście o wizycie premierów w Kijowie. List ten, to nie tylko nostalgia za dobrymi czasami rządów Tuska, gdy "nic nie stało na przeszkodzie w dobrych stosunkach Rosji z Polską". To także wyraz pragnień Moskwy na przyszłość, skierowany oczywiście pod adresem Berlina.

Nikt bowiem nie ma chyba złudzeń, że obecna polityka Berlina wobec rosyjskiej agresji polega na taktyce przeczekania i minimalizacji strat. Po to, by powrócić w przyszłości do "jedynej słusznej drogi", jaką jest współpraca Niemiec z Rosją. Rząd Morawieckiego nie tylko w tej sprawie nie pomaga, ale zdecydowanie przeszkadza. Polsce udało się stanąć na czele koalicji państw Europy Środkowej, która mocnym głosem domaga się stanowczych kroków ze strony NATO i UE wobec Moskwy i która realnie pomaga Ukrainie. Pomagają w tym Londyn i Waszyngton. Berlin i Paryż prowadzą natomiast akcję "zadzwoń do Putina".

Potraktowanie Zełeńskiego w Bundestagu i niemiecka pomoc wojskowa dla Ukrainy, to nie są wizerunkowe wpadki. To wyraz prawdziwego oblicza niemieckiej, ciągle żywej Ostpolitik. Zełeńskiemu nie ma Berlin nic do powiedzenia, a wysyłka nielicznych wojskowych rupieci Ukraińcom mówi sama za siebie. Tak samo jak ociąganie się z transferem środków unijnych dla Polski na pomoc uchodźcom. Dziwne w tym względzie jest tylko to, że Niemcom nie zależy nawet na znalezieniu jakiegoś listka figowego by przykryć swe prawdziwe intencje. Robią to z otwarta przyłbicą. To już coś więcej niż buta, to bezczelność. Ale jest i pewna zaleta. Nikt już, kto chce widzieć, nie może tego nie dostrzec.

Można by liczyć, że niemiecka opinia publiczna się jednak kiedyś obudzi i może przeszkodzić w tej samobójczej dla Europy polityce Berlina. Ale póki na czele Bundesregirung stoi Scholz, jeden z liderów ruchu "better red than dead", nadzieje na to są nikłe.

Tak więc stawka o to kto rządzi w Warszawie, jest znacznie wyższa, niż tylko nasza, lokalna. To stawka iście europejska. Na pohybel Europejskiej Partii Putina - EPP! 

swann
O mnie swann

 Weteran zimnej wojny. Stary pies, który zna już wszystkie sztuczki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka