Jak nietrudno zauważyć, na Salonie24 tematem budzącym największe zainteresowanie i masę komentarzy jest sprawa katastrofy smoleńskiej. Ścierają się tu ze sobą frakcje forsujące dwie wersje przyczyn katastrofy. Jedną wersją, tą bardziej oficjalną, jest wersja, w kierunku której skłania się zespół parlamentarny Antoniego Macierewicza, druga – to wersja „zespołu” FYM-a – tzw. maskirowka, która ostatnio została przedstawiona przez FYM-a w postaci książki.
Obie wersje mają zarówno zagorzałych zwolenników jak i przeciwników. Coraz częściej na kolejnych blogach toczą się gorące dyskusje na ten temat. Wielu uczestników forsuje swoje poglądy, odsądzając adwersarzy od czci i wiary, zresztą żeby tylko. Oskarżenia o agenturalność i to kierowane w obie strony sporu, są na porządku dziennym.
Jeżeli przypadkiem do takiego wątku trafi ktoś, kto wierzy w dobre intencje obu, dochodzących prawdy zespołów, zostaje okrzyknięty naiwnym ignorantem. Właściwie to trzeba się cieszyć, że tylko takie „epitety” padają, bo równie dobrze można zostać okrzykniętym podwójnym agentem. To sarkazm oczywiście, ale taka jest rzeczywistość na Salonie.
Adwersarzom, forsującym obie wersje trudno przyjąć do wiadomości, że są tacy, którzy wierzą, że to co się stało pod Smoleńskiem nie było przypadkowe i zależy im na wyjaśnieniu przyczyn tragedii, nie przekreślają jednak z góry żadnej z hipotez. A ponieważ zależy im na prawdzie i to bardzo, interesują się wszystkim, co pojawia się na temat katastrofy. Okazuje się jednak, że taka postawa to błąd. Nieopowiedzenie się po którejś ze stron, robi z takich ludzi naiwnych ignorantów, ponieważ wiara w to, że komuś może zależeć tylko na prawdzie, w dążeniu do której nie odrzuca żadnej wersji, jest trudna do przyjęcia.
A przecież to, czy przybędzie więcej zwolenników jednej czy drugiej wersji, wcale nie przybliży nas do prawdy, bo jest ona niezależna od ilości zwolenników forsujących obie tezy.
A może się mylę (w swej ignorancji i naiwności)?
Inne tematy w dziale Rozmaitości