syzyfoptymista syzyfoptymista
438
BLOG

Komuna, a III RP. Czy jest jakaś różnica?

syzyfoptymista syzyfoptymista Rozmaitości Obserwuj notkę 13

Jakaś pewnie tak, ale nie zasadnicza. Inne są priorytety – nasze oczekiwania. Nie mam zamiaru przeprowadzać tu jakiejś dogłębnej analizy. Poprzez pewną analogię, skupię się na prawie do emerytury. Za komuny, emerytury były zagwarantowane, każdy kto pracował, wiedział kiedy i mniej więcej ile dostanie. Inna sprawa, że pieniądz nie miał wtedy zbyt dużej  wartości, ale wypracowane emerytury przeżyć jakoś pozwalały (jak na tamte czasy). Z kolei zarobki nie pozwalały na zbyt dużą „rozpustę”, pomijając fakt, że „rozpuszczać” nie  było się czym, ze względu na brak towaru, ale  też nie zawsze tak było (Gierek!). Wiem od znajomej, że jej mama bardzo chciała wyposażyć swoje mieszkanie w segment  meblowy typu „Swarzędz”, z drewna, nie pamiętam, chyba jesionowego, na wysoki połysk. Dla tych, którzy nie wiedzą, wyjaśniam, że  był to mebel, posiadanie którego, było w pewnych kręgach, tych nie najbogatszych oczywiście, pewną „nobilitacją”. I ta mama mojej znajomej, bardzo pragnąca  tej nobilitacji z wielkim samozaparciem na ten pożądany mebel odkładała pieniądze. I co jakiś  czas, wydawało się, że już, już mebel jest w zasięgu ręki….. a tu podwyżka ceny. A, że kobieta była uparta i bardzo zdeterminowana, cały czas pieniądze odkładała. I tak kilka razy  mebel był już prawie na wyciągnięcie ręki, a …… cena znów rosła. No i happy endu nie było, mama znajomej nigdy upragnionej nobilitacji nie doświadczyła i wymarzonego „Swarzędza” nie kupiła. To taka dygresja, a analogii doszukuję się  w dzisiejszym „dościganiu” upragnionej i co ważniejsze należnej (wydawałoby się ), bo wypracowanej emerytury. Analogia z nabyciem wymarzonego  komunistycznego  segmentu meblowego „Swarzędz” nasuwa się sama. Jeszcze kilka lat (4) wstecz, ktoś (np. kobieta) po przepracowaniu 30 lat i osiągnięciu wieku 55 lat, mógł przejść na tzw. wcześniejszą  emeryturę. Wydawałoby się, że po przepracowaniu tylu lat czeka nas w życiu coś pewnego. Ale okazało się że nie, że to coś, podobnie jak te komunistyczne meble, które były już na wyciągnięcie ręki……, oddaliło się, bo…. zmieniły się przepisy. A tak……, z dnia na dzień. I ten ktoś (kobieta), tak z dnia na dzień został zmuszony do pracy o pięć lat dłużej, bo możliwości wyboru nie miał. No i pracuje , ale…….. sytuacja znowu się powtarza, dokładnie  jak w przypadku „Swarzędza”. Mija kilka lat, emerytura tuż, tuż ……… i znowu (dłużej)?

Pytam, ile razy jeszcze? Czy w naszym kraju obowiązuje jakieś prawo? Wiem, że jest  to pytanie retoryczne, ale pytam, bo póki co, mam jeszcze do tego prawo, którego  niedługo też pewnie nas pozbawią.

A konkludując, wygląda na  to, że w naszym kochanym kraju - III RP, nigdy niczego nie możemy być pewni, a już na pewno niczego dobrego, chociaż……  miłość nam obiecano, a kobietom w szczególności. Zastanawia mnie tylko jedno, dlaczego i jak długo jeszcze będziemy na to pozwalać? Jak długo będziemy bezwolną masą, dającą sobą manipulować? Czy naprawdę nie żyjemy w komunie? Wiem, że to też pytanie retoryczne.

 

 

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Rozmaitości