syzyfoptymista syzyfoptymista
4927
BLOG

Nie w moim imieniu, panie Kijowski!

syzyfoptymista syzyfoptymista Polityka Obserwuj notkę 98

 

Dziś, w piękny, słoneczny dzień – wolną sobotę, po raz kolejny wyszli na ulice kilku miast w Polsce ludzie, którzy nie mogą pogodzić się z wynikiem wyborczym, dzięki któremu, pod koniec ubiegłego roku doszło w naszym kraju do zmiany uładu sił politycznych. Protestującym trudno się pogodzić z nową sytuacją, która jest następstwem demokratycznych wyborów, będących jednym z narzędzi państwa demokratycznego, podobnie jak prawo do demonstracji, z którego z taką skwapliwością korzystają niezadowoleni z nowej sytuacji, zrzeszeni pod znakiem KOD, którego wolę nie interpretować, bo wielość jego interpretacji jest nieograniczona.

Po raz kolejny przywódca zaKODowanych wygłosił bardzo słabą mowę do zgromadzonych przeciwników obecnego rządu. Pan Kijowski bez większego przekonania mówił o zagrożeniu „naszej” wolności i „naszych”.... przywilejów (sic!).

Otóż, panie Kijowski, proszę przyjąć do wiadomości, że wasza wolność to nie nasza, a na pewno nie moja. W to, że wasze przywileje są zagrożone, jestem skłonna uwierzyć, bo ja żadnych przywilejów nie mam i nigdy nie miałam, dlatego nie są one zagrożone. Podziwiam pańską szczerość, w końcu wiadomo czego bronicie, tylko mówcie we własnym, nie w naszym - moim, imieniu.

Bo my, to niekoniecznie ja i pan, bo nam na pewno nie jest po drodze. Przez osiem ostatnich lat, to ja czułam dyskomfort, bo to moja wolność była zagrożna, a wiązało się to z brakiem dostępu do rzetelnej i obiektywnej informacji w mediach podporządkowanych rządzącej koalicji PO-PSL. To ja byłam dyskryminowana w pracy, bo nigdy nie kryłam swoich poglądów. To ja brałam udział w protestach, o których media informowały szczątkowo, albo wcale, umniejszając ich liczebność.To za rządów, kóre gwarantowały panu przywileje, inwigilacja społeczeństwa była masowa – ilość podsłuchów niespotykana nigdy wcześniej. To za tamtych rządów, o szóstej rano wyciągano z domu studenta, który ośmielił się krytykować w internecie byłego prezydenta Komorowskiego.

W kontekście tych faktów chciałabym wiedzieć, o jakich zagrożeniach pan mówi, o zagrożeniu czyjej prywatności i intymności oraz czyjej, albo jakiej wolności w internecie.

Pan, panie Kijowski, korzysta z wolności i przywilejów demokracji pełnymi garściami, a gwarantuje ją panu Konstytucja, co prawda ułomna oraz obecny rząd. Pan swobodnie organizuje swoje zaKODowane manifestacje, których nie rozbijają policyjni prowokatorzy, ma pan sytuację komfortową. Rozumiem, że panu oraz pańskim promotorom najbardziej doskwiera utrata dostępu do koryta oraz wpływu na naszą, czyli moją i tych, którzy dążyli do zmiany, rzeczywistość.

Zatem, panie Kijowski, bardzo proszę, nie w moim - naszym imieniu!

 

Syzyfoptymista

 

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka