WTQ WTQ
80
BLOG

Propaganda i naiwność wystarczą, aby zdobyć władzę.

WTQ WTQ Polityka Obserwuj notkę 12

Co w polityce jest najważniejsze? Schludny wygląd, klarowne poglądy, konkretne plany działania, a może osiągnięcia z przeszłości? Nic z tych rzeczy. Od setek lat na czołowe stanowiska w wielu państwach (nie koniecznie demokratycznych) wysuwano ludzi o różnej przeszłości. Wystarczyło odpowiednio ich przedstawić, część faktów przemilczeć lub uzyskać poparcie autorytetów.

 

Przypomnijmy tu, że Adolf Hitler został wybrany w demokratycznych wyborach na Kanclerza III Rzeszy. Podobnie Winston Churchill, który miał całkiem sporo za uszami. Jednak obaj panowie działali wedle zasady “Historie piszą zwycięzcy”. I dziś o byłym premierze Wielkiej Brytanii pisze się wyjątkowo pochlebnie. Uznano go nawet najwybitniejszym Brytyjczykiem wszech czasów. A jak ocenia się przegranego Hitlera, chyba wszyscy wiemy. Z pewnością role odwróciłyby się, gdyby losy II Wojny Światowej miały inny przebieg. Jakby nie było, obaj opisani wyżej politycy byli siebie warci.

Jak to się dzieje? Kluczem jest wiedza. A raczej niewiedza społeczeństwa. Naród (dowolny) nie ma nigdy pełnej wiedzy na temat swoich przedstawicieli. Część informacji jest specjalnie tajona, aby nie ujmować autorytetu “wielkim” tego świata. Świadomość społeczna tworzą media. Dawniej były to gazety, później radio, a obecnie głównym źródłem opiniotwórczym stała się telewizja i powoli staje się nim internet. I o ile internet ma pewną swobodę w przekazie (czytelnik może wybrać co chce przeczytać lub poszukać tematów jakie go akurat interesują), o tyle telewizja, czy radio swoje serwisy informacyjne już nam narzuca.

I dla wielu zwykłych obywateli takie wiadomości są już pewnikiem, w który należy wierzyć i go popierać. I właśnie takie osoby decydują o losach demokratycznych krajów. Bo przecież głos ma każdy obywatel. I nie jest ważne, czy jest to profesor, lekarz, pijaczek spod sklepu, czy sympatyczny staruszek. Liczy się jego głos.

W demokracji, która jest zwana także “rządami motłochu” chodzi o to, aby zebrać większość. I chyba nie muszę tłumaczyć, że większość społeczeństwa polityką ani losami kraju specjalnie się nie interesuje? Mają swoje problemy, obowiązki w pracy i w domu, czy kredyty do spłacenia. Nie mają czasu na politykę, gospodarkę i inne nudne rzeczy.

W efekcie ludzie niezainteresowani decydują o kształcie naszego Państwa. A swoją decyzje o wyborze kandydata opierają na medialnym przekazie, tudzież opowieściach rodziny/znajomych. I dlatego właśnie tak istotne w polityce jest, aby dotrzeć do ludzi z odpowiednim przekazem, który zachęci ich do głosowania właśnie na “naszego kandydata”. I nie jest ważne jaki to jest człowiek. Ważne, że prości ludzie w niego uwierzą. W III Rzeszy problem ten zgłębiał dr Goebbels (minister propagandy – takie stanowisko piastował). I jak wiemy, dość skutecznie.

A jak problem wygląda w Polsce? Praktycznie tak samo. Proszę nie wierzyć w to, że Polacy to świadomy naród, który wybiera mądrze. Niczym nie odbiegamy od reszty świata. Ani dziś, ani sto lat temu (pomińmy fakt, że 100 lat temu Polski nie było). U nas także do wyborów garną się masy ludzi nie mający zielonego pojęcia na kogo oddają głos. Liczy się, że media o kimś mówią pochlebnie, sondaże pokazują spore poparcie, czy sąsiedzi deklarują na kogo “warto” głosować.

I jest jeszcze coś. Dziś propaganda poszła o krok do przodu. Nie wystarczy już kogoś wychwalać. Teraz równie skuteczne jest również obrzucanie swojego przeciwnika błotem. Spójrzmy na ataki na braci Kaczyńskich, na postawę posła Palikota, czy p. Niesiołowskiego. Stworzono tak daleko idący “czarny PR”, że wśród społeczeństwa część elektoratu gotowa oddać głos na p. Kaczyńskiego zaczyna się tego wstydzić.

Zwróćcie uwagę, co dzieje się obecnie w społeczeństwie. Określenie, że coś jest “PiSowskie” stało się synonimem czegoś złego. Zauważyliście to?
Nawet kilka dni temu na tym forum pojawił się post jakiejś dziewczyny (podejrzewam, że to tylko prowokacja), która zastanawiała się, czy rzucić chłopaka, bo chce głosować na Kaczyńskiego. Bo to obciach przed znajomymi…

Demokracja zakłada pluralizm, tolerancję i wolność wyboru. Każdy ma pełne prawo głosować na kogo chce.
Jednak zasianie w Polakach tego poczucia obciachu, które było lansowane przez media (np. Kuba Wojewódzki, Kropka nad i, Szkło kontaktowe) doprowadziło do sytuacji, że głosowanie na jednych jest “trendy”, a na innych “passe”.

A kto jest najbardziej podatny na taki przekaz? Oczywiście młodzież. I to ona może kształtować polityką kraju w nadchodzących i kolejnych wyborach. Spin doktorzy PO doskonale o tym wiedzą i starają się za wszelką cenę podtrzymać tą tendencję. Wystarczy nastraszyć “Kaczorem”, a młodzi pójdą tłumnie bronić kraju przed wizja “Kaczyzmu”.

Chociaż do dziś nikt nie potrafi powiedzieć, czym ów Kaczyzm jest. Dziś do rządzenia krajem wystarczy sprawna tuba propagandowa i naiwność wyborców. Nic więcej.

WTQ
O mnie WTQ

Człowiek o otwartym umyśle. Od kilku lat interesujący się umysłem człowieka i tym, co można z nim zrobić. Certyfikowany Hipnotyzer i Trener NLP. Zawodowy Coach. Człowiek, który pomaga dostrzec możliwości... Tak mnie opisują przyjaciele. Kontakt: wtq@o2.pl Blog oficjalny: www.poznajswojumysl.blogspot.com  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka