"...smutne pieśni gra". Pogoda taka z lekka deszczowa, temperatury wędrują mniej więcej między 5 a 15 stopni Celsjusza... Jesień, proszę Państwa.
Do dziś jedynie klimatyczna, od jutra już kalendarzowa, a teraz - dodatkowo - astronomiczna. Dzisiaj, 22 września 2013, o godzinie 22:44 osiągnęliśmy punkt równonocy jesiennej rozpoczynając tym samym astronomiczną jesień. No i astrologiczną - Słońce przecież weszło w znak Wagi.. Dużo tych jesieni...
Tak samo, jak dużo wykonań pewnej jesiennej piosenki, której siedemdziesiąty jubileusz obchodzimy w tym roku. Gdyby nie to, że jest jedną z najpiękniejszych i jednocześnie najbardziej znanych piosenek wojskowych, byłaby zapewne uważana za jedną z najpiękniejszych i jednocześnie najbardziej znanych piosenek o jesieni.
Śpiewana była przez profesjonalistów i amatorów; osoby obdarzone słuchem absolutnym i takie, którym słoń na ucho nadepnął. Śpiewano ją przy fortepianie i z "mocnym uderzeniem", mocnym, operowym głosem i w kabaretowym chórku, solo i w duecie. Śpiewano ją w różnym tempie i wzbogacano różnymi środkami. A także udziwniano na wszelkie możliwe sposoby - choć ta melodia nie bardzo chce się poddać udziwnieniom.
Autorem słów i muzyki jest Marian Matuszkiewicz, ps. "Rysiek". Niektóre źródła, w tym Wikipedia, podają, że melodia powstała na motywach jednej z arii z opery "Poławiacze pereł" Georgesa Bizeta. Biblioteka Polskiej Piosenki tak komentuje tę informację: "Wydaje się jednak, że poza podobieństwami w pierwszych taktach melodia piosenki jest utworem oryginalnym."
Marian Matuszkiewicz był żołnierzem Armii Krajowej, partyzantem z Puszczy Kampinoskiej. Stamtąd piosenka zawędrowała do Warszawy, gdzie stała się popularna zwłaszcza w środowisku Szarych Szeregów. Niewątpliwie przyczyniły się do tego zarówno tematyka... piosenka opowiada o losach żołnierza w wieku najmłodszych członków Grup Szturmowych Szarych Szeregów... jak i, w gruncie rzeczy, bardzo optymistyczne zakończenie - "Może dobry Bóg da, że wrócisz znów. Będziesz tulił ciemną główkę miłej twej do snu".
Sam Marian Matuszkiewicz nie wrócił z wojny. Został zamordowany w 1944 roku w Stutthofie.
Posłuchajmy zatem opowieści o chłopaku, który idzie po błocie w zapłakany deszczem świat... Młody żołnierzyk, któremu jesienny deszcz bębnił w hełmu stal, kończy(łby) w tym roku 88 lat...
Śpiewano ją przy fortepianie i z "mocnym uderzeniem"...
...mocnym, operowym głosem i w kabaretowym chórku...
... solo i w duecie.
Inne tematy w dziale Kultura