Ponoć - bo nie dane mi było tego zobaczyć - jeden z Salonowiczów napisał notkę z zupą żółwiową w tytule i notka, pomimo niespożywczej zawartości, wylądowała na Stronie Głównej w dziale kulinarnym. Na wszelki wypadek ogłaszam zatem wszem i wobec, że to nie jest notka kulinarna. To notka o muzyce. I to, bynajmniej, nie włoskiej.
Ostatnio na Stronie Głównej zagościła notka "Toyah, Chochoły i The Who". Notka ciekawa, choć prowokacyjna. Autor uwypuklił w niej, między innymi, swoją głęboką niechęć do muzyki zespołu Chochoły. Jako że w tym roku przypada okrągła, pięćdziesiąta rocznica debiutanckiego występu zespołu, pozwolę sobie napisać parę słów o Chochołach, uzupełniając niejako lakoniczną informację zawartą w notce.
Na początek może przypomnę, skąd ja znam te Chochoły... Wróć! Nie "ja znam", tylko "my znamy". Sądzę bowiem, że większość Salonowiczów zna przynajmniej jeden temat muzyczny grany pierwotnie przez Chochoły. Temat, który - choć "coverowany" przez wielu artystów - najbardziej znany, lubiany i najczęściej słuchany jest właśnie w wykonaniu Chochołów... Innymi słowy, wąpię, by Salonowicze nie znali TEGO:
Piosenka "Tylko wróć" z filmu "Wojna domowa".
W rzeczywistości, zamiast filmowych bohaterów, gra zespół "Chochoły" (śpiewa W. Gąssowski).
Pan Kierdel w swej notce pyta: "A czy ktoś pamięta grupę, którą Toyah uważa za dobrą, czyli Chochoły? Wątpię.". Aż chciałoby się zakrzyknąć: Czytelniku, czy ich jeszcze pamiętasz? :-)
Słusznie jednak Pan Kierdel wątpi. Trudno pamiętać nazwę szkolnego zespołu, założonego pół wieku temu przez licealistów, którzy mieli marzenie, że zaczną grać naprawdę dobrą muzykę. Na profesjonalnym poziomie. I dzięki tej muzyce wejdą do historii.
Debiutowali w 1963 roku na szczecińskim Festiwalu Młodych Talentów. Rok później zaproszono ich do Opola. Występowali w "Stodole". Zaangażowano ich do kilku filmów... A potem napotkali na swej drodze wokalistę... Co ja piszę, Wokalistę!
Na szczęście Wokalista nie podzielił poglądu pana Kierdela wyartykułowanego w notce, iż Chochoły są gorsze od dzisiejszego disco polo. Jego ocena zespołu najwyraźniej musiała być wysoka, skoro zaproponował Chochołom współpracę.
Propozycja została przyjęta. Zespół pożegnał się ze swymi dwoma wokalistami i rozpoczął współpracę z Wokalistą. Cena współpracy nie była wysoka, jak na otwierające się przed nimi możliwości - musieli zmienić nazwę. Powstała grupa "Niemen & Akwarele".
A czy spełniło się młodzieńcze marzenie? Czy zaczęli grać naprawdę dobrą muzykę? Na profesjonalnym poziomie? Czy dzięki tej muzyce weszli do historii?
Wikipedia nie ma co do tego wątpliwości: "Do historii polskiej muzyki przeszła stworzona i wykonywana przez niego [M. Zimińskiego - dop. mój, Sz.] solówka organowa, rozpoczynająca i kończąca utwór "Dziwny jest ten świat" Czesława Niemena."
Niemen & Akwarele w piosence "Dziwny jest ten świat".
Czy nagrali ponadczasowe przeboje? Takich utworów, jak "Dziwny jest ten świat", "Czy mnie jeszcze pamiętasz", "Wspomnienie" - "Mimozami jesień się zaczyna..." - czy "Pod Papugami" linkować raczej nie trzeba...
I nawet z tym disco polo to było kulą w płot - Marian Zimiński jest autorem muzyki do przeboju, bez którego wielu nie wyobraża sobie wesela...
"Pytasz mnie, co ci dam". Muzyka Marian Zimiński, wykonanie - "Partita".
Inne tematy w dziale Kultura