Maciej Świrski Maciej Świrski
3772
BLOG

List w sprawie listu Jaruzelskiego

Maciej Świrski Maciej Świrski Polityka Obserwuj notkę 122

Jestem tylko prostym blogerem, ale coś jednak napiszę w odpowiedzi Jaruzelskiemu, na to co on nazywa listem otwartym, a co zostało skwapliwie opublikowane przez przekaziory.

Otóż fakt, że Jaruzelski pojawia się w mediach w jakikolwiek inny sposób, niż w informacji o jego procesie za zbrodnie, i do tego jako piszący listy otwarte, usprawiedliwiające jego zbrodnicze działania - fakt ten jest symptomem czasów. 

Wiadomo, że komunistyczny dyktator jest śmiertelnie chory, że są to jego ostatnie dni. To, że list otwarty jest publikowany przez media, które poświęcają temu całkiem sporo miejsca, jest daniem okazji dykatorowi do kolejnego wybielania swoich czynów, przy równoczesnym prezentowaniu hardej postawy - pisze przecież, że gdyby jeszcze miał podejmować decyzję, to podjąłby jeszcze raz taką samą.

Zatwardziały ideolog, komunistyczny aparatczyk, wojskowy trep, który doprowadził Polskę do ruiny gospodarczej i duchowej, który zniszczył swoimi działaniami wielki kapitał społeczny jaki niosła Solidarność - teraz ten człowiek na progu śmierci ma czelność mówić narodowi, który tak skrzywdził, że to właśnie on, ten rosyjski paputczik miał rację. I z tym przekonaniem chce uciec w śmierć, uciec przed sprawiedliwością, jaką naród powinien mu wymierzyć. Za Grudzień 1970, za Wujka, za miliony wypchniętych na emigrację.

To, że Jaruzelski zabiera w tej chwili głos jest symptomem czasów. Wie, że nie ma się czego obawiać. Że żadna kara go nie spotka, ani nawet potępienie. Jesteśmy w Polsce obecnej jak sparaliżowani - prawdziwa historia jest passe, liczy się tylko propaganda, uprawiana w mediach. I dzięki temu taki Jaruzelski może zabierać głos, nie odczuwać wstydu, co więcej  - chełpić się, że dobrze zrobił, a jeśli kogoś skrzywdził - to…. przeprasza.

Czy bezradność Polski w tej sytuacji jest zupełna? Czy na tę bezczelność komunistycznego dykatora nie mozemy odpowiedzieć? Czy zawsze już będziemy żyć z tą świadomością, że zbrodnie stanu wojennego, zniszczenie szans życiowych całego pokolenia, degradacja i dewastacja kraju, długi i zwichrowana struktura społeczna, to wszystko czego symbolem jest Jaruzelski - że to pozostanie bez potępienia, bo dyktator powiedział “przepraszam”, na końcu, a potem uciekł w śmierć? Czy obok tego przepraszam - było zadośćuczynienie?

Co to za kraj, w którym krzywdy wyrządzane narodowi przez organizatorów zamachu stanu pozostają bez odpowiedzi, gdzie media przekazują wybielanie się Jaruzelskiego bez słowa komentarza, tak jakby komunistyczny dyktator był takim samym uczestnikiem życia publicznego jak każdy inny polityk?

Co musi się stać, żebyśmy zdali sobie sprawę z nienormalności tej sytuacji? Zdali sobie sprawę, że zabieranie publicznie głosu przez szefa junty wojskowej jest w demokracji niedopuszczalne, że powno być odbierane jako skandal, że w końcu fakt nie ukarania junty - to jest curiosum wołające o pomstę do nieba? I, że publikowanie wynurzeń szefa junty jest usprawiedliwianiem jego działań, jest dobijaniem tych, których nie dobili siepacze Jaruzelskiego?

Pytania retoryczne. Wszystkiego spodziewałem się w 1988 roku, gdy komuniści słabli, ale nie tego, że za dwadzieścia lat Jaruzelski będzie na wolności i w chwale dokonywał żywota, i pisał listy otwarte z pseudo-przeprosinami, a tak naprawdę, na zakończenie będzie się jeszcze wybielał. I, że poprzez publikację tego listu - pozwoli mu się na to wybielenie.

Wszystkiego się spodziewałem, tylko nie tego.

www.szczurbiurowy.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (122)

Inne tematy w dziale Polityka