Obrazek z Internetu
Obrazek z Internetu
Rebeliant Szmarowski Rebeliant Szmarowski
778
BLOG

Polskiej tradycji nie przeszkadza Halloween

Rebeliant Szmarowski Rebeliant Szmarowski Obyczaje Obserwuj temat Obserwuj notkę 73

"Nie obchodzę Halloween".

No i dobrze, bo Halloween się nie obchodzi, tylko się w nim uczestniczy, jeśli ktoś lubi zabawę z dreszczykiem.

Przyrównywanie tego do chrześcijańskiej tradycji oddawania czci zmarłym pierwszego listopada, i ustawianie w jakiejś gradacji, czy deprecjonowanie jako inwazję "obcej kultury", to jest dopiero nadawanie nienależnej rangi.

Tak samo, jak uporczywe obrzydzanie postaci Santa Clausa, jako napływowego "uzurpatora" do dziedzictwa Świętego Mikołaja.

Nie obchodzę jeansów, obchodzę teksasy.

Nie obchodzę Pepsi Coli, obchodzę Polo Cocktę.
Nie obchodzę bankomatów, obchodzę sakiewkę z grosiwem.
Nie obchodzę Internetu, obchodzę głuchy telefon.
Nie obchodzę GPS, obchodzę mech z północnej strony.

A czy obchodzisz poprawną polszczyznę?

Czy rozumiesz, że „stać za kimś murem”, to nie to samo, co „stać za kimś twardo”?
Bo stanie murem, to jednomyślne poparcie ze strony grupy, a nie pojedynczej osoby.

Czy rozumiesz, że zachowanie, które miało zaszkodzić innej osobie, a zaszkodziło sprawcy , to „strzał w stopę”, a nie „strzał w kolano”?
Bo „strzał w kolano”, to bolesna presja, zawierająca ostrzeżenie przed jeszcze drastyczniejszym działaniem w razie odmowy.

Czy rozumiesz, że zwrot „mam zaszczyt i honor”, to pleonazm i bezmyślne uleganie amerykańskim wpływom?
Bo w języku polskim „zaszczyt” i „honor”, użyte w kontekście wyróżnienia danej osoby udziałem w jakimś wydarzeniu, pokrywają się znaczeniowo. Angielskie słowo „honor” oznacza zaszczyt. Popularne w amerykańskich przemówieniach I'm honored, oznacza jestem zaszczycony. Czyli mieć zaszczyt i honor, to mieć zaszczyt i zaszczyt. Mnie osobiście ta polska językowa głupota bardziej razi, niż nawet najpłytsze zamorskie zabawy.

Jeśli ktoś nie akceptuje Halloween, to jego sprawa. Jego prawo. Ale jeśli całą życiową energię kumuluje tego jednego dnia, aby kreować się na ostatniego obrońcę polskości i niezłomnego strażnika przedmurza chrześcijaństwa, to, moim zdaniem, błędnie pojmuje istotę naszych polskich tradycji. Im żadne amerykańskie krasnale nie zaszkodzą. Ani przebierańcy w dyniowych czapkach, oferujący alternatywę cukierek – psikus.

No i gdzie niby widzieliście ten atak obcej kultury? Gdzie słyszeliście, aby ktoś polskim dzieciom wciskał „religię szatana”, kosztem pamięci o zmarłych? Przecież Halloween wypada w przeddzień naszego święta Wszystkich Świętych. Nie konkuruje z nim ani w kalendarzu, ani w umysłach Polaków. Naprawdę spotkaliście się z czymś takim, aby ktokolwiek w Polsce głosił wyższość Halloween i namawiał, aby przestać odwiedzać groby naszych bliskich?

Walka niektórych nadgorliwców z Halloween przypomina mi walkę niektórych lewaków z polskim neonazizmem. Urojony wróg to łatwy cel, bo można wykazać się bohaterstwem bez wychodzenia z domu.

[]

To jest kontynuacja bloga, dostępnego pod tym adresem: https://www.salon24.pl/u/mundurowi/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości