Jednym z nich jest poseł Łyżwiński, który – zdaniem szef komisji regulaminowej Marka Suskiego - zajmował się dystrybucją usług seksualnych, a Andrzej Lepper był jednym z jego klientów. Z tej lakonicznej wypowiedzi może wynikać, że to Łyżwiński dzielił się z Lepperem, swoimi „wdziękami”. Trudno jednak tych dwóch panów podejrzewać o skłonności homoseksualne. Jak wszyscy wiedzą poszło o Anetę K., z którą ponoć obaj panowie 5 lat temu obcowali płciowo. O czym ta czcigodna niewiasta przypominała sobie po 5 latach! Pamięć wróciła jej akurat w momencie, gdy straciła pracę w Samoobronie, którą ponoć uzyskała za usługi seksualne. Jak jednak jasno wynika z przekazów medialnych, nikt jej nie zmuszał do seksu, nawet jej go nie proponował. Sama bez słowa świadczyła usługi.
|
Cała ta historia z panią Anetą K. przypomina mi stary dowcip:
Kobieta przed sądem oskarża mężczyznę o gwałt. Zeznaje, że została oszołomiona.
- A w jaki sposób? - docieka sąd.
- Za pomocą banknotu o wysokim nominale, Wysoki Sądzie!
Być może nie znam innych szczegółów „dystrybucji seksu”. Jednak, jeśli będzie się zamykać dorosłych ludzi za to, że organizują sobie prywatkę, czy nawet - nazywając rzecz po imieniu - „orgię", to źle nam to wróży.
Nie znaczy to jednak, że jestem zwolennikiem takiego stylu uprawnienia polityki. Niestety na świecie podobnych skandali jest coraz więcej. Oto kilka dni temu włoski deputowany Cosimo Mele spędził wieczór z dwiema prostytutkami w rzymskim hotelu. Jedna z nich po zażyciu mieszanki alkoholu i kokainy trafiła do szpitala. W efekcie parlamentarzysta wystąpił z partii (UDC), jednak nie zrzekł się mandatu, czego domagali się jego koledzy. Nikomu przy tej okazji nie wpadło do głowy, aby go skazać za ten - moralnie naganny - występek.
Wydanie skazującego wyroku w sprawie posła Łyżwińskiego też nie jest moim zdaniem przesądzone. Okazuje się także, że nie tylko politycy lubują się w hulaszczym trybie życia. Przypadłość ta dotyka także niektórych przedstawicieli prawa. Oto 67-letni sędzia ze Świdnicy stanie wkrótce przed Temidą. Jest oskarżony o korzystanie z usług prostytutek w zamian za łagodniejsze rozstrzyganie spraw.Było też niedawno głośno o pewnym kardiologu, który miał wykorzystywać seksualnie krewne swoich pacjentów, w zamian za podjęcie się operacji. Moim zdaniem były to postępki bardziej podłe niż te, jakich mieli dopuścić się politycy Samoobrony. Kardiolog chodzi jednak po wolności i dla części polityków i mediów stał się niemal bohaterem.Niestety dla wielu także Łyżwiński jest, – jeśli nie bohaterem – to przynajmniej dobrym organizatorem schadzek. Zwłaszcza przy swojej aparycji. Jednak ponoć za wygląd nie powinno się nikogo skazywać. Czego i Państwu życzę. |