Publika polityczna z napięciem obserwuje kolejne transfery, które rozgrywają się głównie na linii PiS – PO.  W cieniu pozostają roszady w innych partiach. Nie są wszak tak pasjonujące, jak wyrwanie sobie nawzajem lokomotyw przez gigantów.Chociaż niektóre z nich są znaczące. Oto dziś Ryszard Kalisz obwieścił tajemniczo, że jutro Polska dowie się o transferze z PO do LiD.

Ja już dziś mogę obstawiać, że chodzi o transfer Iwony Śledzińskiej –Katarasińskiej. Przez lata była w PZPR i redaktorem organu tej partii w Łodzi - Głosu Robotniczego. SLD to jej naturalne środowisko, a PO odstawiło ją na 5 miejsce. Katarasińska nie jest w stanie zastąpić Millera na liście w Łodzi, ale może zdobyć więcej głosów niż Mirosław Drzewiecki nr 1 na liście PO. Dwa lata temu miała ich 2 razy więcej.