Zbombardowany dom w południowej dzielnicy miasta Sana. Czerwiec, rok 2015 [fot. Wikimedia Commons]
Zbombardowany dom w południowej dzielnicy miasta Sana. Czerwiec, rok 2015 [fot. Wikimedia Commons]
Kryptos Kryptos
473
BLOG

Jemen, czyli ludobójstwo za polskie pieniądze

Kryptos Kryptos Społeczeństwo Obserwuj notkę 10
Chcesz, żeby Polska i Europa przestały kupować gaz i ropę od Putina? Popierasz pomoc humanitarną dla Ukrainy? Świetnie, ja też! Skoro tak pięknie się zgadzamy, poświęć chwilę na przeczytanie mojego niedługiego apelu na bardzo ważny temat. [Jeśli cię zanudzę, to przynajmniej przewiń do końca tekstu - mam tam ważną wiadomość dla Ciebie].

Wszyscy widzieliśmy obrazy ukraińskich miast bombardowanych przez rosyjskie wojska. Nasze ulice zapełnili ukraińscy uchodźcy. Pomagaliśmy im. Lubimy podkreślać, że ta bezinteresowna pomoc jest czymś naturalnym dla naszej cywilizacji. W ostatnich miesiącach n.p. słyszałem, że pomagamy w „chrześcijańskim duchu”. Z  powodu wojny media w Polsce są też pełne opinii, żeby całkowicie zrezygnować z kupowania rosyjskich surowców. Tu i teraz, natychmiast, jak alkoholik zrywający z nałogiem. Brzmi jak świetny pomysł, prawda?

No niezupełnie. Ten pomysł jest wręcz koszmarny, i już wyjaśniam dlaczego.

Na początek – szybki rzut oka na mapę!

image
Wojna w Jemenie: kolor czerwony - siły rządowe/sunnici; zielony - ruch Huti/szyici; żółty - Południowa Rada Tymczasowa (separatyści-sunnici); biały: Al-Kaida Płw. Arabskiego [źródło: Wikimedia Commons]

Ten kraj nazywa się Jemen. Kraj położony na strategicznym, dochodowym szlaku handlowym biegnącym z Morza Śródziemnego do Azji Południowej. Ale nie dajcie się zwieść! To chory człowiek Bliskiego Wschodu – jego najbiedniejszy, najbardziej zacofany region. Tak jak Niemcy, kraj ten był kiedyś podzielony na część komunistyczną i kapitalistyczną. Co gorsza, na podział ideologiczny nałożyły się konflikty plemienne i religijne. Gdy w latach 90. oba kraje się zjednoczyły, wydawało się że zapanuje pokój. Ale wtedy w 2014 roku wybuchła wojna domowa. W rezultacie kilkanaście milionów (!!!) mieszkańców cierpi głód, w tym 2 miliony dzieci (nie wspominam nawet o stratach wojennych i epidemii cholery).
To największa katastrofa humanitarna naszego stulecia.

Kto, do cholery, za to odpowiada?


Walki w Jemenie mają podłoże etniczne i religijne – toczą się między plemionami wyznającymi dwie największe odmiany islamu: sunnicką i szyicką. Ale nie dajcie się zwieść – to klasyczna „wojna zastępcza”. W praktyce ten kraj to plansza, na której mocarstwa rozgrywają swoją partię szachów. Opowiedzmy sobie o nich. Pierwszą frakcją są…

1. Saudowie

image
Źródło: Global Risk Insights LLP ["Salafi Shake-Up: ISIS encroaching on the House of Saud"]


To chyba na nich wzorował się Frank Herbert, gdy na potrzeby swojego arcydzieła „Diuna” wymyślił ród Harkonnenów. Ta dynastia od prawie stu lat niepodzielnie panuje w kraju, nazwanym na ich cześć Arabią Saudyjską. Królestwo ma silną, bitną armię, ale  jego najpotężniejszą bronią jest Saudi Aramco – jeden z największych koncernów wydobywczych świata. To właśnie dzięki niewyobrażalnym przychodom z państwowej firmy Saudowie rządzą żelazną ręką; budują gigantyczne wieżowce… oraz pełne przepychu meczety w całej Europie, gdzie finansowani przez nich duchowni wykładają wahabizm – ekstremalnie purytańską, saudyjską wersję islamu.
Wspomnę jeszcze o „frakcji-córce”, czyli Południowej Radzie Tymczasowej, wspieranej przez Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA). To formacja separatystyczna, ale tak jak siły rządowe wroga szyitom.
Mała ciekawostka: gdy w 1996 roku talibowie przejęli rządy w Afganistanie, oficjalne kontakty dyplomatyczne nawiązały tylko 3 kraje: Pakistan, ZEA i… Arabia Saudyjska.
Rząd Arabii Saudyjskiej w konflikcie popiera siły rządowe (wyznania sunnickiego), których przywódców gości w swojej stolicy. Wspiera ich również militarnie: złą sławą okryły się zwłaszcza naloty bombowe sił królewskich, w których masowo ginie ludność cywilna. Przeciwnikami Saudów są…

2. Ajatollahowie Iranu

image
Ali Chamenei, Najwyższy Przywódca Iranu odwiedza Siły Powietrzne Islamskiej Republiki Iranu [fot. Wikimedia Commons via khamenei.ir]


Iran to główny ośrodek szyickiego islamu i idei islamskiej rewolucji. Tak się składa, że w Jemenie rządzili już kiedyś szyici (do 1962 r.) i bardzo chętnie wróciliby do władzy. W latach 90. jeden z tamtejszych imamów, Husajn al-Huti (zresztą przyjaciel obecnego przywódcy Iranu, Alego Chamenei) zjednoczył szyitów w ruch swojego imienia, który od 2014 roku prowadzi walkę zbrojną z siłami rządowymi. Ich program jest dosłownie wypisany na ich flagach: „Allach jest wielki! Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi, przekleństwo Żydom. Zwycięstwo islamowi!”. Czy muszę jeszcze coś dodawać? Ale to jeszcze nie koniec tego koszmaru. Są jeszcze…

3. Terroryści


Cytując filmy o Kapitanie Ameryce – „Hydra nigdy nie umiera! Odetniesz jedną głowę – na jej miejsce wyrosną dwie nowe!”. Wojna z terroryzmem nigdy się nie skończyła – ona właśnie przechodzi w kolejną fazę. Nie zginęła Al-Kaida Półwyspu Arabskiego, nie zginęło też Państwo Islamskie (które utworzyło również swoje bazy w Jemenie). Fanatycy, którzy nie cofną się przed niczym i nienawidzą naszej cywilizacji. Bardziej nienawidzą tylko innych muzułmanów, których uważają za heretyków (czytaj: konkurentów do władzy).


Jak Polacy finansują ludobójstwo:


Sprawa jest bardzo prosta. Polska nie ma naturalnie kontaktów z terrorystami z ISIS czy Al-Kaidy. Nie prowadzimy również współpracy z Iranem – bo gramy w drużynie Wuja Sama.

Ale utrzymujemy kontakty z Arabami. I to od Arabii Saudyjskiej oraz Kataru będziemy kupować coraz więcej gazu ziemnego i ropy naftowej. W tej sprawie już w 2016 roku Orlen podpisał specjalne porozumienie.  I tak jak kontrakty dla Gazpromu finansują wojnę Putina, tak kolejne zamówienia dla Saudi Aramco finansują wojnę króla Salmana. Chyba nikt normalny nie powie mi, że wzmacnianie państwa tak wrogiego Europie i naszej cywilizacji jest w naszym interesie.   
                                                       
                                                                       ****
Inspiracją do napisania tego tekstu była szkoła letnia, w której niedawno wziąłem udział. Nie będę ujawniać szczegółów, ale zdradzę, że zorganizowała ją organizacja pozarządowa, która lubi podkreślać swoją chrześcijańską tożsamość i angażuje się charytatywnie w różnych miejscach świata. Na Szkole mieliśmy wykłady, debaty i panele dyskusyjne. Pamiętam jeden z nich – dotyczący oczywiście inwazji na Ukrainę. Paneliści przekonywali nas, jak ważne jest poparcie dla Ukrainy i rezygnacja z rosyjskiego gazu. Ale nikt, powtarzam – nikt, nie powiedział, od kogo będziemy teraz kupować gaz! Nazwy tych krajów po prostu nie padły. Słyszałem tylko o „chrześcijańskiej pomocy”. Pytałem więc później organizatorów- jak ma się zachować chrześcijanin wobec finansowania tyranów jeszcze gorszych od Putina? Nie otrzymałem wyczerpującej odpowiedzi. Jedna z pytanych przeze mnie osób – aktywistka zaangażowana m.in. w Syrii, zresztą z tytułem doktora – powiedziała mi, że w sumie nie wie zbyt wiele o Jemenie (!!!). Próbowałem namówić ich do nawet małej pomocy. „Jak nie macie pieniędzy, żeby otworzyć szkołę, to chociaż wysyłajcie im bandaże” – wołałem.
Nie chcieli.
To jest ta ich „chrześcijańska pomoc”????
Rozmawiałem też o Jemenie z uczestnikami szkoły. Okazało się, że właściwie nikt (poza absolwentką arabistyki) nie wiedział o toczącej się tam brutalnej wojnie! A przecież – co do tego nie mam żadnych wątpliwości – oni wszyscy byli znacznie lepiej wykształceni ode mnie!
                                                                    *******

Wiem, jak jest. W Europie pod względem uwagi Jemeńczycy są na z góry przegranej pozycji. Cała Europa patrzy teraz na Ukrainę.
A Jemen to kraj islamski. A przeciętnemu Polakowi słowo „islam” kojarzy się z grupą wkurzonych facetów z kałachami, którzy palą portrety amerykańskiego prezydenta. I tak, czasem Polak przyzna, że dzięki muzułmanom znamy chociażby algebrę, ale jednak uprzedzenia są silniejsze.

Jestem człowiekiem twardo stąpającym po ziemi i wiem, że rezygnacja z rosyjskiego gazu jest w polskim interesie. Wiem też, że nawet gdyby zmienił się rząd, to raczej nie anulowałby umów z Katarem i Arabią Saudyjską – mimo że kraje te prowadzą politykę jawnie antyzachodnią i antychrześcijańską (Katar to szczególny przypadek - w 2017 r. kilkanaście krajów islamskich rozpoczęło blokadę tego państwa z powodu wsparcia dla terrorystów). Dlatego na początek proponuję inne rozwiązanie – pracę u podstaw. Skoro nasze bezpieczeństwo jest okupione cierpieniem milionów ludzi, to powinniśmy zmazać swoją winę szeroko zakrojoną pomocą humanitarną dla Jemenu – dokładnie taką, jaką okazaliśmy Ukrainie.

Dlaczego polskie społeczeństwo MUSI pomóc Jemeńczykom


Powodów jest wiele. Skoro wielu Polaków to katolicy, to mógłbym powołać się na katechizm i Biblię. Mógłbym, jak inni, snuć slogany o „europejskiej solidarności”, humaniźmie, prawach człowieka i tak dalej. Ale to bez sensu. Zamiast tego lepiej jest powołać na zdrowy rozsądek.

Wyobraź sobie, Drogi Czytelniku, że jesteś młodym Jemeńczykiem. Twój kraj został zmieniony w wielką ruinę; ostatni pełnowartościowy posiłek zjadłeś 3 lata temu. Twoja rodzina zaginęła albo nie żyje. Nienawidzisz swojego życia, swojego kraju i wszystkiego wokół.

I takich ludzi jest tam jakieś 15 milionów. Wojna się zakończy, ale oni tam zostaną.

Taka rzesza rozgoryczonych, zdesperowanych ludzi będzie poszukiwać ratunku. My, Europejczycy, wiemy kto korzysta na kryzysie – ludzie najbardziej bezwzględni i wyrachowani. Kryzys sprawia, że najbardziej niebezpieczni ludzie zostają mafiosami, watażkami, a nawet dyktatorami.

Jemen jest idealnym miejscem, by ktoś taki przejął tam władzę. Wątpię, że będzie to ktoś w stylu Hitlera albo Pol Pota. Ale antyzachodni, agresywny dyktator w typie Kadafiego, który przekształci ten kraj w przystań światowego terroryzmu – to już realne ryzyko. Ja nie chcę, żeby  Jemeńczycy przyjeżdżali do Europy i wysadzali się w powietrze w imię Allacha. Nie chcę też, żeby porywali statki albo wysyłali do mojego kraju heroinę. Chcę, żeby z Zachodem współpracowali. Nie przekona ich do tego broń amerykańska i francuska, która niszczy ich domy. Ale polskie szpitale, szkoły, biblioteki…? Tak, to może się udać. Nie ignorujmy problemu. Zbudujmy w Jemenie dobrobyt, a nie wylęgarnię przestępczości!
 

Co TY możesz zrobić:


    • Po pierwsze, niewielu ludzi w ogóle wie, jak wygląda sytuacja w Jemenie. Staraj się poinformować jak największą liczbę osób o problemie.
    • Po drugie, możesz zaangażować się w walkę informacyjną – obserwuj i udostępniaj informacje o zbiórkach leków, żywności, także informacje o zbrodniach popełnianych w tym kraju (i kto za nie odpowiada). Nie wiesz, od czego zacząć? Cóż, będzie mi niezwykle miło, jeśli udostępnisz mój artykuł.
    • Po trzecie, możesz wziąć czynny udział w pomocy dla Jemenu – n.p. przekazać datek na jedną z wielu zbiórek charytatywnych prowadzonych w Polsce.

Przykładowe zbiórki pieniędzy prowadzone w Internecie:

    • https://www.pah.org.pl/jemen
    • https://unicef.pl/chce-pomoc/nasze-akcje/pomoc-dla-jemenu
    • https://caritas.pl/jemen/

Liczę na Ciebie;

Kryptos



Kryptos
O mnie Kryptos

Witaj, Drogi Gościu, na moim blogu.   "Szuflada Kryptosa" realizuje koncepcję dziennikarstwa obywatelskiego. Wpisy umieszczam za darmo, w wolnej chwili, bo tak lubię i chcę tak robić. Sztuka, literatura, wielkie idee, sprawy poważne i niepoważne - to wszystko znajdziesz w tym miejscu! "Szuflada Kryptosa": twój ulubiony blog hobbystyczno-humanistyczny!  Zapraszam do lektury! [zdjęcie w tle: Pixabay, zdjęcie profilowe autorstwa Kryptosa i Pawła P.]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo