Inaczej niż za komunizmu w Polsce ( słynne " 'uprzejmie donoszę....") czy w Polsce po roku 1989 , władze Królestwa Polskiego epoki konstytucyjnej brzydziły się anonimowymi donosami obywateli. Otóż w listopadzie roku 1821 mazowieckie władze wojewódzkie publicznie oznajmiały: "iż odtąd żadne pismo bezimienne, jako zawierające zwykłe fałsze, przyjmowanem nie będzie".
Z drugiej jednak strony czytano podpisane donosy, twierdząc " utajnienie jednakże nazwiska [piszącego donos] każdemu zapewnia się, skoro żądając tego poda przełożenie/.../:. Intencja była jasna, podano przecież "na zapewnieniu tym każdy poprzestać może, kto pewny swojego sposobu myślenia i postępowania, mylnymi złośliwymi oskarżeniami, drogą każdemu dobrą opinię spotwarzyć i władze nadaremnie zatrudniać nie ma zamiaru".
Otóż jak się okazuje, administracja Królestwa Polskiego epoki konstytucyjnej mogła wznieść się na niekiedy wyżyny moralności. Szkoda że tylko wówczas.
@ copyright Marek Rutkowski
Komentarze