Uśmiecham się złośliwie i dosyć wtednie, kiedy lewacko liberalne niemieckie media polskojęzyczne usiłują flekować Roberta Bąkiewicza za wypowiedź o wyrywaniu chwastów, jaką zaserwował tłumom zebranych w Warszawie przeciwników nielegalnej imigracji i Mercosurowi.
Robert Bąkiewicz posłużył się przenośnią florystyczną w przeciwieństwie do tuzów pewnej partii zewnętrznej, której prominentni przedstawiciele w stosunku do swoich przeciwników politycznych używali określeń takich jak: "dorżnąć watahę" czy "strącić pisowską szarańczę". Oczywiście był także pewien oryginał, który chciał zedrzeć skórę z Jarosława Kaczyńskiego.
Jak widać, różnym onetowcom, ludziom mającym serca po niemieckiej stronie, bardziej przeszkadzają florystyczne odniesienia pana Bąkiewicza, niż ordynarne, anty ludzkie, zwierzęce porównania Schetyna, Sikorskiego czy Palikota. Ci panowie, zapewne prawem przelanej na tą chwilę zza Odry "wyższej" kultury germańskiej, mieli pełne prawo używać zezwierzęconych porównań i anty ludzkich paraleli.
Panie Robercie! Niech się Pan trzyma i wyrywa owe lewacko liberalne, pro germańskie i filo moskiewskie chwasty z całej swojej siły i w pełnym przekonaniu, że tak trzeba! Jestem przekonany, że już za chwilę wiele milionów Polaków dołączył do Pana w tej patriotycznej robocie!
Inne tematy w dziale Polityka