Medialne opluwanie Andrzeja Dudy trwa. Cały zasób ludzki redakcji telewizyjnych,prasowych i radiowych mediów fajnopolackich, został zaprzęgnięty do tego, aby SKOKami okładać PiS i Dudę. Pokazała to dzisiaj Dominika Wielowieyska, która razem ze swoimi kolegami dziennikarzami, najpierw stwierdziła, że tzw. Sprawa SKOKów to gigantyczna afera, potem, że za tą aferę odpowiada PiS, a na końcu, że osobiście Andrzej Duda jako prawnik prezydenta sympatyzującego z kasami spółdzielczymi. Owe wnioski Wielowieyska wysunęła wbrew logice nakazującej zapytać:
- Czy SKOKi działały nieprawnie?
- Czy Prawo i Sprawiedliwość korzystało z kas spółdzielczych nieprawnie?
- Oraz czy Andrzej Duda działając w kancelarii prezydenta w sprawie SKOKów złamał prawo?
Na wszystkie te pytania, z tego, co mi wiadomo jest odpowiedź przecząca. Jeśli nie, proszę o tym natychmiast napisać.
Jeżeli jednak uznać, że podpierając się w swojej działalności politycznej kasami spółdzielczymi, PiS przekroczyło jakąś, wymyśloną przez redaktor Dominikę, granicę przyzwoitości politycznej, to jak nazwać mariaż partii władzy z wielkim biznesem, wspierającym je i dającym wikt i opierunek byłym członkom i członkiniom? Co powiedzieć o wszystkich tych panach na S, na K czy na C spasowanych z POwsko ZSLowską władzą jak tłok z cylindrem? Jak w świetle tej wymyślonej, SKOKowej afery mają się wszystkie afery czasów Tuska? Czy miliardowe straty w wyniku złych negocjacji kupna gazu od sowietów, albo afera cyfryzacyjna, tudzież położenie łapy na OFE, afera pędzącego królika, Amber Gold i matka wszystkich afer – afera podsłuchowa, w której, między innymi, umawia się pozaprawny dodruk nieokreślonej ilości ton pieniędzy? Czy redaktor Dominika z równą pasją zajmowała się wyjaśnianiem tychże, czy przyklepywała je, jak grabarz nagrobek, co by jaka szkieletowa łapa na wierzch nie wyszła?
Dla czego Platformie Obywatelskiej wolno więcej, a redaktor Wielowieyska w obliczu prawd oczywistych, choćby takich, że sama premier Kopacz korzystała z tych zaplutych SKOKów, a POwski minister Baniak, wręczał głównemu aferzyście WSI ze SKOKU Wołomin, nagrodę za prężna działalność, milknie i głuchnie?
Andrzej Duda ma ciężką drogę do prezydentury, bo wszystkie, symboliczne Dominiki Wielowieyskie postanowiły wystąpić w roli kłód rzucanych pod nogi kandydata, aby tylko zatrzymać go i umożliwić wygranie wyścigu, od krzesła japońskiego spikera parlamentarnego do krzesełka prezydenta RP, Bronisławowi Komorowskiemu, usuwając z drogi owego przyciężkiego perszerona, wszelkie przeszkody, jak choćby te wiążące go z komunistycznym WSI czy wytykające nieróbstwo i poglądowe zakłamanie. Z drugiej strony trochę mi żal Wielowieyskiej, ile bowiem trzeba samozaparcia i wytrwałości w znoszenia ostróg szefów, w obronie kogoś komu racjonalność pomyliła się z oportunizmem.
Inne tematy w dziale Polityka