Harley Porter Harley Porter
432
BLOG

Oni po prostu się boją!

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 4

Jerzy Iwaszkiewicz, dawniej dziennikarz motoryzacyjny, dzisiaj stały uczestnik TVNowskiego Szkła Kontaktowego, Jolanta Pieńkowska - dziennikarka, żona jednego z najbogatszych Polaków – Leszka Czarneckiego, częsta uczestniczka poranków TOK FM, Daniel Olbrychski – aktor, celebryta i opiniotwórca udzielający się w TVN, Ireneusz Krzemiński – profesor socjologii, komentator TVNowskiego „Tak Jest”. Co łączy tych ludzi oprócz szczerej, nieokiełznanej i wielkiej jak serce towarzysza Stalina, nienawiści do Prawa i Sprawiedliwości?

Moglibyśmy mówić o poglądach wyżej wymienionych ludzi, podnosić argumenty poczucia wyższości, w ich przekonaniu elitarności  w stosunku do braci PiSowskiej. Moglibyśmy pisać o  niesieniu przez nich egalitarnego kaganka europejskiej, ateistycznej kultury, którego żar chcieliby rozbuchać w całej naszej ojczyźnie. Moglibyśmy w końcu podnieść motyw wizji Polski, wizji rysowanej ich pojęciem postępu i ich wartościami, o których mówią, ze powinniśmy je wbrew tradycji, wbrew kulturze i wbrew wierze, wybrać i kultywować.

W tym wszystkim mielibyśmy rację. Jednak to, co ich najbardziej spaja i upodabnia do siebie, to bycie beneficjentami III RP, magdalenkowymi dziećmi, dziedziczącymi uwłaszczeniową mamonę i splendor nowej władzy kiszczakowo wałęsowskiej. Wszyscy oni znaleźli się w grupie 20 – 30 procent (niektórzy mówią o procentach dziesięciu) tych, których Magdalenka, gruba krecha i Balcerowicz, uczyniły osiadłymi na tłustych synekurach systemu, szczęśliwcami. Nie wszyscy, mowa o całej klasie, dołączyli do postmagdalenkowej strony mocy od razu, część z nich, jak choćby Tomasz Wołek, potrzebowali czasu, aby wewnętrznie dobrze przegnić i stanąć tam, gdzie przyzwoici ludzie nie stają. Inni, jak choćby Lis, ożenili się z systemem PRL bis, od razu, bez fazy chodzenia ze sobą i narzeczeństwa.

Ludzie, których nazwiska wymieniam na wstępie, to nie pierwsza linia, nie gwardia antyPisowskich bojowników, no może z wyjątkiem Olbrychskiego, u którego nienawiść do opozycji przekuła się na szaleńczą niemal retorykę, stawiającą go w miejscu, z którego całkiem nieźle widać Stefana Niesiołowskiego. Czasami także Krzemiński, ów socjolog w jedwabiach, daje przed wiernym Morozowskim popis swojej jazgotliwej i nerwowej PiSofobii, a jednocześnie, niemal na jednym wdechu, żenujące (nawet dla Morozowskiego) przykłady  platformerskiego lizusostwa. Iwaszkiewicz i Pieńkowska, jak dotąd cedzili tylko słówka pół gębą, nie odważając się na bardziej ciekawe dla patologów partii władzy, występy oratorskie. Ale i to się skończyło. Ostatnio w Szkle kontaktowym, Iwaszkiewicz, niczym rasowy klakier władzy, perorował odnośnie podważania przez opozycję uczciwości władzy sądowniczej, zupełnie tak, jakby z jakichś nieznanych powodów nie wolno było mówić o sędziach źle jeśli istnieją ku temu powody, albo jakby Iwaszkiewicz  i my żyliśmy w różnych światach, gdzie w tym jego, sędziowie to same moralne opoki nie mający łajdackiej przeszłości i nie uwikłani w powiązania z partią władzy. Nie oburzały Iwaszkiewicza skandaliczne wyroki w sprawie ministra Kamińskiego, tak jak pewnie nie oburzały wszelkie inne wyczyny środowiska sędziowskiego, wielokrotnie zaprzeczające idei niezawisłości. Podobnie Pieńkowska, wołająca ostatnio coraz głośnie o PiSie, który jeśli dojdzie do władzy, to pokaże na co go stać, pokaże rzecz jasna kontekście destrukcyjnym. Dziennikarka Pieńkowska, niczym głos ludu, próbuje się lansować jako głos Boga, przestrzegając przed podnoszeniem ręki na status quo, wypracowane przed laty przez Kiszczaka i Wałęsę, przed podnoszeniem ręki na banki i wielki kapitał.

Skoro więc druga linie rusza do walki, skoro ci, co cedzili pół gębkami, teraz wyją na całe gardło, strach musi zaglądać w oczy depozytariuszom przywilejów i jedynego słusznego zdania o tym jak powinna wyglądać Polska. Strach przed tym, że najzwyczajniej stracą władzę, a Polska przestanie być, dojoną przez nich i ogłupianą, republika bananową. Ciekawi mnie jak daleko, posuną się ci, którzy mogą się posunąć i co zrobią wspierani przez wszystkich układowych Lisów, Krzemińskich i Czarneckich mandaryni partii władzy?!

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj4 Obserwuj notkę

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka