Zapowiedzi był ostre, oj ostre. Będziemy polskim "Huffington post", nową jakością mówił Tomasz Lis.
"Projekt nazywany jest przez Lisa “polskim 'Huffington Post'”."
"Lis tworząc nowy serwis, za cel stawia sobie zmianę reguł podawania informacji w mediach informacyjnych."
www.wirtualnemedia.pl/artykul/tomasz-lis-uruchomi-polski-huffington-post
"Chcę pokazać, że newsy można robić poważniej i zajmować się tymi realnymi" - mówił o swoim projekcie internetowym Tomasz Lis podczas Forum IAB 2011. Zapowiada, że jego portal pojawi się w Internecie na początku 2012 roku, ale nie zdradził ani nazwy serwisu, ani tego, kto będzie tworzył jego redakcję. Lis chce być jedynie narratorem portalu i - jak to nazwał - jego patronem. W serwisie ma się znaleźć miejsce na bardzo różne treści - zarówno polityczne, sportowe, społeczne, gospodarcze, jak i kulturalne. Ma on pełnić zarówno funkcje informacyjne, publicystyczne, jak i społecznościowe. "Wśród komentatorów znajdą się tzw. decision makers, czyli najważniejsze osoby w państwie, np. politycy, ekonomiści, bo chcemy tworzyć forum prawdziwej debaty publicznej" - tłumaczył Lis."
www.press.pl/wideo/pokaz/272,Lis-prezentuje-swoj-Huffington-Post
"Chcemy zajmować się wyłącznie tym, co istotne. Mamy poczucie, że z gigantami internetowymi pod kątem liczby kliknięć nie wygramy, ale pod względem jakości chcemy rywalizować ze wszystkim - powiedział Tomasz Lis o portalu NaTemat.pl, który ma ruszyć w środę."
"Będą u nas absolutni liderzy opinii z różnych dziedzin, ale też nie chcemy wartościować i mówić, że ich blogi i komentarze są ważniejsze od komentarzy i blogów ludzi mniej znanych lub całkiem nieznanych. Chcemy też, żeby komentatorami byli u nas bohaterowie wydarzeń"- dodał."
www.wirtualnemedia.pl/artykul/tomasz-lis-o-natemat-pl-wygramy-pod-wzgledem-jakosci
Co zostało z tych szumnych zapowiedzi?
Ot "zadowolenie", że parówki piszą o kawiarnianych popierdółkach i w ogóle to miło sympatycznie jest. Jak się nie ma co się lubi to się z zaciśniętymi zębami lubi co się ma.
"Swoją drogą faktem jest, że stali czytelnicy NaTemat.pl, którzy ze mną rozmawiają, podkreślają tę samą wartość - brak zadęcia i chwila odpoczynku w sieci. No i to jest całkiem sympatyczne."
andrzejgasiorowski.natemat.pl/62057,kawa-czy-parowki
Zejście od uderzania w wysokie tony i dęcia w największe trąby do jak to fajnie, że piszemy takie lelum-polelum zajęło portalowi Lisa lekko ponad rok. Przy wybitnym udziale samego Lisa traktującego swoją stronę jako ubite pole gdzie rozprawia się swym językiem "miłości" z każdym kto mu podpadł lub po prostu zwyczajnie ma inne poglądy. Regularność pisania rzekomych supergwiazd, które zapowiadał Lis jest taka sobie, czyli od przypadku do przypadku. No cóż chce się mieć wyjątkowy produkt, który zapowiadał Lis to trzeba płacić. Do tego słynne reklamowe kampanie kontekstowe co to lotne są jak "wyluzowany" Machała w dżisach pewnej marki.
Cieniutkie to wszystko jak barszcz błyskawiczny z paczki mający wspólny z prawdziwym barszczem tylko kolor. A i to nie zawsze.
Inne tematy w dziale Rozmaitości